 |
Żadna wielka miłość nie umiera do końca. Możemy strzelać do niej z pistoletu lub zamykać w najciemniejszych zakamarkach naszych serc, ale ona jest sprytniejsza - wie, jak przeżyć.
|
|
 |
miliony myśli, zero słów..
|
|
 |
dla tej pary oczu była w stanie zrobić dużo, stanowczo za wiele.
|
|
 |
Miał być koniec. Miało wszystko się pomiędzy nami skończyć już dawno, ale coś nie pozwala w pełni odciąć się od tamtego rozdziału, który nadal niweczy plany na dalsze życie. Wciąż powracają ludzie w snach, o których pragnęłam tak bardzo zapomnieć. Pojawiają się koszmary, które przenikają coraz bardziej przez moją podświadomość i zaczynają burzyć harmonię oraz spokój, o który tyle walczyłam. Znów coś się złego dzieje w moim sercu. Powstaje mętlik, tysiące pytań, na które brakuje odpowiedzi i ta wielka niechęć do wszystkiego. Zastanawiam się, ile to jeszcze będzie trwać? Jak długo będę musiała z tym walczyć, aby odciąć się od zgiełku dawnego życia, od przepełnionej pustką w sercu samotności? Bo nie da się żyć z tym na normalnym poziomie. Nie da się walczyć z tym co powraca w ciągu paru chwil. Bardziej to zaczyna wyłącznie wyniszczać ciało i organizm. A stres, który jest silniejszy zwycięża z moją duszą. A ja się w tym duszę. Nie umiem tak żyć. Nie w tym świecie, nie teraz, nie dziś..
|
|
 |
O tym, że przy mnie jesteś nie zapewni mnie Twój cichy szept. Nie zapewni mnie o tym nigdy żaden Twój uśmiech, drobny gest, ale mimo, że nie ma Cię TU, to i tak jesteś, w każdym napisanym zdaniu, kreując się na jeden z najdoskonalszych elementów mojego życia.
|
|
 |
tutaj codziennie uczę się, że nie ma uczuć..
|
|
 |
czułam się, jakby ktoś z całej siły uderzył mnie w twarz, a ja zamiast uciec, oddać lub po chociaż przeboleć i zignorować, nadstawiam drugi policzek, byleby tylko być obok ciebie, jeszcze przez moment.
|
|
 |
twoje imię przyprawia mnie o ciarki, popatrz mi w oczy, a powinieneś dostrzec, że patrzą wzrokiem przepełnionym miłością, która zrobiłaby dla ciebie wszystko.
|
|
 |
nagle poczułam znów, tak samo, jak kiedyś, to ogromne pragnienie jego bliskości, zapachu, głosu.
|
|
 |
niby dorosły , ale rozum ma dziecka .
|
|
 |
nie doceniamy chwil, dopóki nie staną się wspomnieniami.
|
|
 |
Chłód, który rozprzestrzenia się po moim sercu sprawia, że coraz bardziej zbieram w sobie obojętność. Przestaję się przejmować uczuciami innych ludzi, tym co do mnie mówią i odkładam to wszystko na bok. Staję się większą egoistką niż nią byłam na co dzień, ale czy muszę taka być? Owszem. Ludzie traktują mnie źle, więc i ja nie mam zamiaru być dłuższa nikomu. Po co mam dawać komuś swoje serce skoro nie zostanie to docenione? Po co mam udawać, że jestem szczęśliwa, kiedy naprawdę wszystko co się dzieje zaczyna boleć o wiele bardziej niż na samym początku? Lepiej postawić wszystko na jedną kartę, od razu przekreślić i mieć spokój. Odnaleźć przystań, która będzie bezpiecznym miejscem, które pozwoli uwolnić się od całej reszty. Może właśnie nią będzie mój egoizm, obojętność, niechęć..
|
|
|
|