głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika ambivalence

gaasz ja tak samo. :   irytuje mnie to. teksty unrealizable dodał komentarz: gaasz ja tak samo. : ( irytuje mnie to. do wpisu 21 stycznia 2011
haha :D świetne! teksty unrealizable dodał komentarz: haha :D świetne! do wpisu 21 stycznia 2011
dokładnie jak u mnie :  teksty unrealizable dodał komentarz: dokładnie jak u mnie :) do wpisu 21 stycznia 2011
  siema. co robisz ? zapytał mnie kolega przechodzą korytarzem gdy zauważył że siedzę sama i się patrze w sufit . odpowiedziałam z powagą ' porozumiewam się z kosmita kiedy maja na ciebie napaść i z kośmicić . obrucił się i poszedł. tak . właśnie o to chodziło . nie chciałam kolejnej osobie w tym dniu tłumaczyć co się stało. to cholernie boli bo za każdym razem gdy juz 'prawie' zapomniałam a ktoś w najmniej odpowiednim momencie się pyta czemu jestem smutna  i automatycznie sobie o tym przypominam. boli kurwa. nie rozumiecie ?    unrealizable

unrealizable dodano: 20 stycznia 2011

- siema. co robisz ? zapytał mnie kolega przechodzą korytarzem gdy zauważył że siedzę sama i się patrze w sufit . odpowiedziałam z powagą ' porozumiewam się z kosmita kiedy maja na ciebie napaść i z kośmicić . obrucił się i poszedł. tak . właśnie o to chodziło . nie chciałam kolejnej osobie w tym dniu tłumaczyć co się stało. to cholernie boli bo za każdym razem gdy juz 'prawie' zapomniałam a ktoś w najmniej odpowiednim momencie się pyta czemu jestem smutna i automatycznie sobie o tym przypominam. boli kurwa. nie rozumiecie ? // unrealizable

miłość jest wtedy  gdy zalejesz swoje ulubione płatki sokiem pomarańczowym zamiast mlekiem. obsesja jest wtedy  gdy zjesz te płatki w ogóle tego nie zauważając.

abstracion dodano: 18 stycznia 2011

miłość jest wtedy, gdy zalejesz swoje ulubione płatki sokiem pomarańczowym zamiast mlekiem. obsesja jest wtedy, gdy zjesz te płatki w ogóle tego nie zauważając.

 cz.1 krzywdził ją.  każdego dnia podnosił bez skrupułów rękę na jej drobne ciało.   przestań  proszę!   krzyczała  zakrywając się dłońmi. wylewał swoje emocje. te gardzące im od środka. na niej. potrafił uderzyć ją bez najmniejszego powodu. rankami  budził ją pocałunkiem udając  że nic się nie stało. nie narzekała. w końcu miała kogoś  kto chciał budzić się każdego dnia  właśnie koło jej boku. kochała go. miłość zalewała jej oczy  tym samym je zamykając na krzywdę jaką jej wyrządzał.

abstracion dodano: 18 stycznia 2011

[cz.1]krzywdził ją. każdego dnia podnosił bez skrupułów rękę na jej drobne ciało. - przestań, proszę! - krzyczała, zakrywając się dłońmi. wylewał swoje emocje. te gardzące im od środka. na niej. potrafił uderzyć ją bez najmniejszego powodu. rankami, budził ją pocałunkiem udając, że nic się nie stało. nie narzekała. w końcu miała kogoś, kto chciał budzić się każdego dnia, właśnie koło jej boku. kochała go. miłość zalewała jej oczy, tym samym je zamykając na krzywdę jaką jej wyrządzał.

 cz.2 jednak nadszedł dzień  kiedy zwyczajnie przesadził. zaczął się z nią szamotać. kiedy upadła na podłogę  zaczął zadawać jej kolejne ciosy.   proszę! błagam!   krzyczała z nadzieją  że ktoś ją usłyszy i przybędzie jej na pomoc. ale nie. leżała w kałuży krwi  a oprawca klęczał obok niej napawając się jej widokiem. nawet nie przyszło mi przez myśl  aby jej pomoc. zapalił papierosa i bezdusznie wyszedł  trzaskając drzwiami. bez sił podniosła się z podłogi. jej brzoskwiniowa bluzka była umazana krwią. z trudnością łapała oddech. wyszła z mieszkania. boso  szła przez ulicę  trzymając się za zakrwawioną klatkę piersiową.

abstracion dodano: 18 stycznia 2011

[cz.2]jednak nadszedł dzień, kiedy zwyczajnie przesadził. zaczął się z nią szamotać. kiedy upadła na podłogę, zaczął zadawać jej kolejne ciosy. - proszę! błagam! - krzyczała z nadzieją, że ktoś ją usłyszy i przybędzie jej na pomoc. ale nie. leżała w kałuży krwi, a oprawca klęczał obok niej napawając się jej widokiem. nawet nie przyszło mi przez myśl, aby jej pomoc. zapalił papierosa i bezdusznie wyszedł, trzaskając drzwiami. bez sił podniosła się z podłogi. jej brzoskwiniowa bluzka była umazana krwią. z trudnością łapała oddech. wyszła z mieszkania. boso, szła przez ulicę, trzymając się za zakrwawioną klatkę piersiową.

 cz.3  było ciemno. nikt nawet nie zwrócił na nią uwagi. doszła pieszo do szpitala. już przy samym wejściu  lekarz zauważając ją  podbiegł.   co Ci się stało?!   krzyknął zaniepokojony i zawołał pielęgniarkę. zemdlała. budząc się następnego dnia  leżała już w szpitalnym łóżku. niemo spojrzała na szpitalną salę. obok łóżka siedział on.   chciałaś mnie wsypać  nie wdzięczna suko?   wyszeptał  pochylając się na jej uchem tak  aby nikt nie słyszał. zamknęła oczy.   nie  ja ...   tak się cieszę  że nic Ci nie jest skarbie.   powiedział. otworzyła oczy. do sali weszła pielęgniarka. musiał przed nią zgrywać bohatera.   nic tylko pozazdrościć takiego troskliwego chłopaka   powiedziała pielęgniarka.

abstracion dodano: 18 stycznia 2011

[cz.3] było ciemno. nikt nawet nie zwrócił na nią uwagi. doszła pieszo do szpitala. już przy samym wejściu, lekarz zauważając ją, podbiegł. - co Ci się stało?! - krzyknął zaniepokojony i zawołał pielęgniarkę. zemdlała. budząc się następnego dnia, leżała już w szpitalnym łóżku. niemo spojrzała na szpitalną salę. obok łóżka siedział on. - chciałaś mnie wsypać, nie wdzięczna suko? - wyszeptał, pochylając się na jej uchem tak, aby nikt nie słyszał. zamknęła oczy. - nie, ja ... - tak się cieszę, że nic Ci nie jest skarbie. - powiedział. otworzyła oczy. do sali weszła pielęgniarka. musiał przed nią zgrywać bohatera. - nic tylko pozazdrościć takiego troskliwego chłopaka - powiedziała pielęgniarka.

 cz.4 miała ochotę krzyczeć. opowiedzieć wszystko. wylać cały ból jaki zadawał jej przez ten cały czas. ale nie potrafiła. z trudnością przełykała ślinę. właśnie  wtedy do sali weszła policja.   jest Pan aresztowany.   że co? to jakaś pomyłka.   jest Pan aresztowany za pobicie. za wielokrotne pobicia. Pańska sąsiadka  złożyła zeznania. 'a jednak moje krzyki się opłaciły'   pomyślała. kilka dni później wezwano ją na komendę. spytana o prawdziwość złożonych przez sąsiadkę zeznań  powiedziała że to tylko stos kłamstw.   kocham Go.   powiedziała.   ale co to ma tutaj do rzeczy?   pozwoliłabym mu zabić moje serce  jeżeli tylko by tego zechciał.   siebie też pozwoliłaby Pani zabić? nie odpowiedziała  spuszczając wzrok. wypuścili go.   kocham Cię.   powiedział podczas kolacji.   ja Ciebie tez.   wyszeptała. w nocy  z zimną krwią go udusiła. 'zabiłeś moje serce. ja zabiłam Twoje. przecież ich bicia były schynchronizowane. nie mogą bić osobno'.

abstracion dodano: 18 stycznia 2011

[cz.4]miała ochotę krzyczeć. opowiedzieć wszystko. wylać cały ból jaki zadawał jej przez ten cały czas. ale nie potrafiła. z trudnością przełykała ślinę. właśnie, wtedy do sali weszła policja. - jest Pan aresztowany. - że co? to jakaś pomyłka. - jest Pan aresztowany za pobicie. za wielokrotne pobicia. Pańska sąsiadka, złożyła zeznania. 'a jednak moje krzyki się opłaciły' - pomyślała. kilka dni później wezwano ją na komendę. spytana o prawdziwość złożonych przez sąsiadkę zeznań, powiedziała że to tylko stos kłamstw. - kocham Go. - powiedziała. - ale co to ma tutaj do rzeczy? - pozwoliłabym mu zabić moje serce, jeżeli tylko by tego zechciał. - siebie też pozwoliłaby Pani zabić? nie odpowiedziała, spuszczając wzrok. wypuścili go. - kocham Cię. - powiedział podczas kolacji. - ja Ciebie tez. - wyszeptała. w nocy, z zimną krwią go udusiła. 'zabiłeś moje serce. ja zabiłam Twoje. przecież ich bicia były schynchronizowane. nie mogą bić osobno'.

dla Ciebie mogłabym nawet poświęcić wszystkie pary moich butów. wyrzuciłabym je z szafy robiąc dla Ciebie miejsce  żebyś miał się gdzie schować w razie  gdyby moi rodzice mieli wcześniej wrócić i niechybnie nas nakryć.

abstracion dodano: 18 stycznia 2011

dla Ciebie mogłabym nawet poświęcić wszystkie pary moich butów. wyrzuciłabym je z szafy robiąc dla Ciebie miejsce, żebyś miał się gdzie schować w razie, gdyby moi rodzice mieli wcześniej wrócić i niechybnie nas nakryć.

w wakacje pojechałam do cioci na mazury. było cudownie wzięłam ze sobą swój aparat . cykałam fotki jak szalona . po powrocie z wakacji zgrałam wszystkie zdjęcia na komputer i starannie oglądałam każde śmiejąc się. na jednym zauważyłam nieziemsko przystojnego blondyna który w dodatku uśmiechnął się do obiektywu. pomyślałam że muszę go znaleźć już po południu byłam u cioci pokazałam jej zdjęcie a ona dała mi adres chłopaka. idąc myślałam czy nie zrobie źle czy nie wyjdę na idiotkę myśli kłębiły mi się w głowie. odważyłam się   zapukałam do drzwi. otworzył je on z tym samym uśmiechem i powiedział ' o pani paparazzi wróciła' po 2 godz byliśmy już parą :     unrealizable.

unrealizable dodano: 18 stycznia 2011

w wakacje pojechałam do cioci na mazury. było cudownie wzięłam ze sobą swój aparat . cykałam fotki jak szalona . po powrocie z wakacji zgrałam wszystkie zdjęcia na komputer i starannie oglądałam każde śmiejąc się. na jednym zauważyłam nieziemsko przystojnego blondyna który w dodatku uśmiechnął się do obiektywu. pomyślałam że muszę go znaleźć już po południu byłam u cioci pokazałam jej zdjęcie a ona dała mi adres chłopaka. idąc myślałam czy nie zrobie źle czy nie wyjdę na idiotkę myśli kłębiły mi się w głowie. odważyłam się - zapukałam do drzwi. otworzył je on z tym samym uśmiechem i powiedział ' o pani paparazzi wróciła' po 2 godz byliśmy już parą :) // unrealizable.

nie pomogłaś mamo czasami jest cholernie ciężko podążać za głosem serca.  rozdarcie nie oznacza przegranej  każdy rani. wiesz. ?    unrealizable

unrealizable dodano: 18 stycznia 2011

nie pomogłaś mamo czasami jest cholernie ciężko podążać za głosem serca. rozdarcie nie oznacza przegranej, każdy rani. wiesz. ? // unrealizable

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć