 |
kolejna noc nie podaruje mi snu. nie zasnę myśląc o jego czekoladowych tęczówkach, słodkim uśmiechu i delikatnych, pełnych wargach. usiądę na oknie, odpalę papierosa i spojrzę w gwiazdy. tak miło czuć, że patrzymy na te samo niebo i myślimy o identycznych sprawach. odliczamy jebane godziny do spotkania, które dłużą się niemiłosiernie. a to wszystko z miłości.
|
|
 |
pociesza mnie tylko ta cholerna świadomość, że za mną pójdzie nawet na koniec świata.
|
|
 |
całuj mnie zachłannie, kiedy będę chciała wybuchnąć i kogoś pobić, kombinuj ognia od obcych, kiedy będę chciała zapalić, weź mnie na ręce i kręć w ramionach na przywitanie, zapal ze mną jointa, by poprawić mi humor, całuj mnie w czoło na każde do widzenia, niech już zawsze będzie tak magicznie, jak dziś.
|
|
 |
jeszcze się trzymam. a jak z Tobą?
|
|
 |
mam jedną sprawę całkiem osobistą, czasem już nie potrafię żyć z tą myślą. / pezet ♥
|
|
 |
jeszcze nie przeżyłam tego, co chciałam.
|
|
 |
i nie chcę już wracać do tej ciemnej przeszłości . zostańmy tutaj.
|
|
 |
czas leczy rany, to wiem na pewno.
|
|
 |
mój największy skarb to posiadacz oczu w kolorze mlecznej czekolady i pełnych różowych warg. jest odrobinkę wyższy ode mnie. mogę policzyć każde z jego żeber. gdy całujemy się, czuję zapach truskawkowej orbitki i nikotyny. ma cudowne perfumy. myśli pozytywnie, słucha reggae i wiesz co? jest najlepszym facetem na świecie, mimo miliona wad.
|
|
 |
mówisz, że nie jesteś dla mnie wystarczająco dobry. gdybym chciała ideała, zainwestowałabym w Kena.
|
|
|
|