Siedziałam na klatce schodowej, a zawartość mojej torby leżała porozrzucana wokół. Kapselki od tymbarka,paczka orbitek, błyszczyk, słuchawki,zapalniczka, jakieś drobne, ale ani śladu tych jebanych kluczy. Kolejne 2 godziny zapowiadały się na czekanie na mamę.W ostateczności mogłam pójść do kumpeli, ale nie po to wczołgałam się na 4 piętro po treningu, żeby teraz tak po prostu zejść Chwile później przyszedł sms od Ciebie.,,Co tam Kochanie , już w domu?'' ,,-nie, zapomniałam kluczy więc rozbijam obóz.'' 5 minut później siedziałeś ze mną, w ręku trzymałeś karty i czekałeś ze mną.Nie mów mi że to dlatego, że mnie kochasz. I tak wiem,że chodziło Ci o najlepsze kakao na osiedlu, zrobione przez moja mamę;)
|