 |
|
każdy z mojej bandy razem ze mną ,nie zbaczamy z trasy
|
|
 |
|
Była - była moim światłem, moim życiem ,
chciałem z nią na szczyty świata wchodzić, dostałem porycie,
to życie, mnie nawróciło kochana.
|
|
 |
|
O czym miał bym teraz mówić, o imprezach dupach ?
o ściupach , Dziesionach czy o tych żywych trupach,
którzy sami siebie oszukują plastikowe trendy,
zdrady i ćpanie , głupcze droga nie tędy
|
|
 |
|
Musiałbyś przeżyć co ja iść tymi drogami
ale tak poplątane , że zgubiłbyś się między wierszami
|
|
 |
|
wrócą piękne dni i razem rozjaśnimy ciemność.
|
|
 |
|
nie próbuj mnie zrozumieć Ty bananowy frajerku,
bo dla ciebie problemem tłusta plama na sweterku.
Ojejku Ty chujku ,nie żałuj mnie cie proszę,
me życie jak puzzle by je złożyć się podnoszę.
Po raz kolejny Boga o kolejną szansę proszę,
czasem każdy ma lipę, dorzucam swoje trzy grosze.
|
|
 |
|
Posypane życie jak krechy na lusterku ,
we mnie wojna , manifestacja fajerwerków
|
|
 |
|
co dzień dochodzi kłopotów
żyjesz sam w beznadziei
|
|
 |
|
Czasem życie się sypie ,
po całości, po kolei
|
|
 |
|
warto jest żyć,
mieć własne marzenia i do przodu iść
|
|
 |
|
Ja daje prawdę na bit ,
powiedz mi co czujesz jak rozpierdalasz kwit
|
|
 |
|
Ja daje Ci prawdę na wyobraźnie
byś to co robisz przemyślał dokładnie
|
|
|
|