 |
|
Kiedy ja kocham Ciebie, wtedy nie kochasz mnie, kiedy Ty kochasz mnie, ja nie kocham Ciebie...
|
|
 |
|
... i nagle rozumiem, że prócz wspomnień nie mam nic.
|
|
 |
|
Ja nie chcę już tęsknić za tym czego nie mam, muszę zaciskać pięści bo to wszystko się zmienia od narodzin do śmierci, tak jak kręci się ziemia trzeba się poświęcić, żeby to doceniać.
|
|
 |
|
Chodź ze mną tam i zostaw codzienność, gdzie kończy się świat, zaczyna się wieczność.
|
|
 |
|
Spójrz na mnie, chociaż jeszcze raz, proszę... Choć przez sekundę zainteresuj się moim losem
|
|
 |
|
Nie wiem czy kiedykolwiek będę w stanie zaufać komuś tak naprawdę. Przez niego stałam się bardziej uczulona na tym punkcie i niestety we wszystkim doszukuję się jakichś minusów - raniąc tym siebie i inne osoby.
|
|
 |
|
Chcę coś zmienić, chcę żeby było lepiej, chcę w końcu zacząć żyć inaczej, ale nie mogę, przeszłość mnie trzyma, a raczej to ja boję się pozwolić jej odejść.
|
|
 |
|
czasem masz chwile zwątpienia, wtedy nie ma nic znaczenia, kiedy doceniasz wspomnienia - zmienia się Twój punkt widzenia.
|
|
 |
|
Siedziałam smutna na schodach. To były wakacje . Byłam wtedy na obozie w górach. Ahh.. było cudownie . Pokłóciłam się z w ten wieczór z przyjaciółką, byłam załamana . Trzasnęłam drzwiami i wybiegłam z pokoju. Usiadłam na schodkach i zaczęłam płakać. Wtedy podszedł on. Odgarnął moje czarne, mokre od łez włosy i kazał patrzeć mu prosto w oczy . Zrobiłam tak . Powiedział, że ona nie jest mnie warta i żebym pamiętała, że zawsze mogę na niego liczyć . Zdziwiłam się . Jego delikatne dłonie powędrowały na moje policzka . Przybliżył swoje słodkie usta i delikatnie ale namiętnie pocałował .
|
|
 |
|
Goniłam go po plaży . Jego długie, błyszczące w słońcu włosy opadały z góry na dół . Śmiał się. Co chwilę patrzył się za sobie jak daleko od niego jestem . Biegłam za nim, nie zatrzymywałam się ani na chwilkę, przecież goniłam swoje szczęście, tak ?. Tak bardzo chciałam go już przytulić , brakował mi tchu . Aż nagle ... zatrzymał się. Dobiegłam do niego, resztkami sił. Wreszcie mogłam go pocałować. Wziął mnie na ręce , położył na brzegu plaży i mocno przytulił .
|
|
 |
|
'Kreski grube jak palec,melanż, bauns albo balet.Mniejsza jak to nazwałeś.'/ Pezet
|
|
 |
|
letni wieczór, czekała na niego tam, gdzie zazwyczaj się spotykali, miał zjawić się lada chwila. spojrzała na zegarek, było już 10 minut po czasie. zaczęła myśleć o najgorszym, może coś się stało, a może po prostu celowo nie przyszedł na umówione spotkanie.. po kilku minutach poczuła ciepły oddech na szyi. odwróciła się, ale nie zdążyła nic powiedzieć. on czule ją pocałował, przytulił i wręczył do ręki jej ulubione żółte tulipany i powiedział 'cześć maleńka, przepraszam, że musiałeś tak długo czekać, ale trochę czasu minęło zanim je znalazłem.' 'nie musiałeś, misiek' - powiedziała z uśmiechem. - wiem, ale chciałem. dziś mijają 3 miesiące odkąd jesteśmy razem, pamiętasz? - odpowiedział i patrząc w oczy kolejny raz ją pocałował. / xmx
|
|
|
|