 |
nie dziwią mnie bezdomni koczujący na klatkach, mankamenty egzystencji w zgiełku miasta. płacz niemowląt żebrzących o drobne, tyle zła widzę wokół nas nie unosząc powiek. sztuka w ciąży prosząca o szluga, dam jej dwa, niech rozwój płodu pobudza. nie mam wyrzutów sumienia przez to, jej sprawa, jej decyzje, bezdzietność. nie mów mi, że postępuje źle, wiem to, nie czuję nic obserwując przestępczość. nie potrafię się zmusić do płaczu, wewnętrzny chłód w sercu, stres i brak strachu. czas goi rany wypacza wrażliwość, widok cierpienia tego świata na żywo. to codzienność, można się do niej przyzwyczaić. ludzie Cię zranią albo Ty będziesz ich ranił.
|
|
 |
odnaleźć takie oczy, w których potrafisz dostrzec swoje
|
|
 |
Każdy ma prawo marnować swoje życie, tak jak mu się to podoba.
|
|
 |
|
Rozsypane cekiny na panelach. Rozlana w skutek złości herbata na biurku, niesforny kok, rozmazany makijaż i masa pracy na jutro. Nie radzę sobie. Bez Ciebie. Chodź, pomóż mi poukładać ten burdel w mojej głowie. Przyjdź, bo bez Ciebie sobie nie radzę / k.sz
|
|
 |
znowu odcinam wam tlen, co się dusisz? z prochu powstałeś, w proch się obrócisz.
|
|
 |
nagle wewnątrz coś pęka, do krwi zagryzam wargi, z marnym kawałkiem czegoś ostrego w dłoni, po raz kolejny szarpię skórę, kolejne dogłębne rany, czuję każdy nawet ten najmniejszy ruch żyletki. nie, nie szukam ukojenia w bólu, pragnę go jedynie pobudzić, psychiczne blizny wywołują tortury fizyczne, wiesz.. marne realia codzienności, chociaż oddychasz tak naprawdę od środka jesteś już martwy. / Endoftime.
|
|
 |
miłość rodzi się wtedy, gdy przestajesz zwracać uwagę na to jak przepięknie wygląda z uwagi na to, że bardziej pochłania Cię Jego wnętrze, w wolnym tłumaczeniu stajesz się wówczas marną istotą przystosowującą się do wylewania rzeki łez za jakiś czas / nervella.
|
|
 |
szanuj to co masz. jutro szczęście może zajebać ci w twarz. tyle szans zjebało nam przez palce. nie odzyskasz ich, szczerze - są za małe szanse.
|
|
 |
|
Usuń mój numer, przecież i tak nie napiszesz.
|
|
 |
|
masa nauki na biurku. codzienne, zbyt wczesne wstawanie rano. spędzanie połowy dnia w szkole. popadanie w nałogi. robienie sobie długów. kilka wizyt na oiomie. przesłuchania na policji. wezwania do dyrektora. pierwsze, bolesne miłości. fałszywa przyjaźń. zbyt częste kłamstwa. próby samobójcze. dawanie sobie w pysk w ramach zemsty. to jest ta dorosłość, na którą tak czekaliśmy? [ yezoo ]
|
|
 |
jaki był ten dzień, czy coś zmienił, czy nie
czy był tylko nadzieją na dobre i złe
|
|
|
|