 |
- obiecałeś. - wyszeptała pełna niepewności. - obietnice z ust, kogoś kto twierdzi, że Cię kocha, nie potrafiąc tego udowodnić, są nic nie warte, maleńka. - odpowiedział, całując ją czule w czoło.
|
|
 |
przychodzi moment, kiedy uzmysławiasz sobie, że pustka przeszywająca Twoje źrenice już nigdy nie będzie wypełniona odbiciem osoby od której zależny jest rytm bicia Twojego serca.
|
|
 |
stojąc przed nim cała roztrzęsiona, zaczęła drzeć ich wspólne fotografie, wymachując mu nimi przed oczyma. zalewała policzki, łzami czarnymi od maskary, zagryzając wargi do krwi.
|
|
 |
przychodzi taki dzień, kiedy nawet żelki haribo nie, są w stanie Cię uszczęśliwić. kiedy stając przed lustrem, potrafisz bez ogródek wykrzyczeć, że nienawidzisz samej siebie.
|
|
 |
Nie wiem od czego zalezalo moje zainteresowanie twoja osoba gdyz nie posidales tej urody ktora mi sie podobala byles wrecz jej przeciwienstwem wiec to w takim razie chyba twoj charakter oraz intelekt sprawil iz sie w tobie zakochalam. no i moze to opiekuncze bladoniebieskie spojrzenie zrobilo swoje.
|
|
 |
- wiesz jestem taka głupia. - no cos ty oszalalas? jestes piekna i inteligentna. - jestem głupia bo pomimo tego co sie miedzy nami wydarzyło mi wciaz na nim zalezy co prawda nie bylismy para ale nie bylismy takze przyjaciolmi bo to bylo cos znacznie wiecej. Coraz czesciej gdy siedze w moim pokoju i spogladam prze okno widze młodych zakochanych w sobie ludzi.i wiesz wcale nie przeszkadza im roznica wzrostu czy wieku oni po prostu sie kochaja, zaczelam skreslac dni z kalendarzagdyz za kazdym razem gdy to robie odliczam dni i godziny do rozpoczecia roku szkolnego. wiesz czemu? bo wtedy go wreszcie zobacze i bede mogla na niego patrzec. bede mogła znowu mijac go korytarzem i patrzec jak sie usmiecha. co prawda juz nie do mnie lecz do kogos zupelnie innego, Jestem ciekawa czy gdy bedzie z kims rozmawiac to czy bedzie miec tak samo rozszerzone zrenice i te same swieczki w oczach jak wtedy gdy rozmawial ze mną...
|
|
 |
słowo 'kocham' można porównać, do latania samolotem podczas jego startu. Twoje serce przepełnia uczucie, którego nie jesteś w stanie opisać słowami. czujesz, że unosisz się nad ziemią. a Twoje ciało, jest jak w stanie nieważkości, po którym sporadycznie przechodzą dreszcze.
|
|
 |
siedzisz na parapecie w za dużym swetrze, nasłuchując odgłosu kropel uderzających o szybę okna. upuszczasz niezdarnie papierosa, który złośliwie wypala w Twoich rajstopach, dziurę w kształcie serca.
|
|
 |
szczęśliwym jest się wtedy, gdy kładziesz się jak najwcześniej spać tylko dlatego, że nie możesz się doczekać kolejnego poranka. gdy uśmiechasz się głupio nawet do filiżanki popołudniowej kawy. kiedy splątane słuchawki, nie są w stanie wyprowadzić Cię z równowagi. i nie potrzebujesz zjeść tabliczki czekolady bo wystarczy Ci przelotny uśmiech jednego z obcych przechodniów.
|
|
|
|