 |
wciągnięty w ten styl życia, nie zauważa tego co jest moją codzienną udręką. nie potrafi się zatrzymać, przestać. nie chce zauważyć, że może jednak coś jest nie tak jak być powinno. poświęca siebie, swój czas, ale i Nas. zaprzepaszcza coś, co trudno jest odczuć. niby cała konstelacja stoi nienaruszona lecz czym ona jest przy Jego uporczywym nałogu../takczynie
|
|
 |
czujesz jak nałóg opętał nie tylko ciało, ale i duszę./takczynie
|
|
 |
Nieważne gdzie będziesz, nie daj ściągnąć się na dno.
|
|
 |
Nie każę Ci mnie kochać, chcesz to mnie znienawidź.
|
|
 |
wiele bym dała, żeby chociaż jeszcze ten jedyny raz, spojrzał mi prosto w oczy z takim samym entuzjazmem, jak wtedy..
|
|
 |
Jeżeli ci na czymś bardzo zależy, nie okazuj tego światu. Kochaj i uwielbiaj skrycie bo w każdej chwili na twej drodze może stanąć wredna jednostka i wysadzić wszystko w powietrze..
|
|
 |
Mimo to, że nas już nie ma to zawsze możesz na mnie liczyć, bo ja w przeciwieństwie do Ciebie dotrzymuje obietnic.
|
|
 |
a teraz proszę, zastanów się, ile tak naprawdę dla Ciebie znaczyłam.
|
|
 |
tęsknie za facetem, który nawet nie był mój i nigdy mój nie będzie.
|
|
 |
lecz mimo wszystko wybaczyliśmy sobie, nie było łatwo, nie raz watpliwości wracają, bywa trudno, nawet cholernie trudno, ale patrząc na Niego wiem że warto, wiem że gdzieś istnieje powód, sens bólu i miłości, którą sobie dajemy. dlatego jestem przy Nim, trwam mimo wszystko, mimo, że Jego wredny i trudny charakter nie raz znajduje sobie we mnie ofiare. ale to on pokazał mi czym naprawdę jest miłość, On daje mi schronienie od całego otaczającego mnie fałszu, tylko On uspokaja jednym pocałunkiem, to On teraz trzyma mnie za rękę i razem ze mną naprawia to co oboje zaprzepaściliśmy. /takczynie
|
|
 |
pytając mnie dziś o przyczynę mojego niezwykle dobrego humoru, powinieneś wiedzieć, że powód trzyma mnie właśnie w swoich ramionach. /takczynie
|
|
 |
Zapewne, gdybym napisała, że leżę w szpitalu w krytycznym stanie, ty i tak odpisałbyś mi- aha.
|
|
|
|