 |
to dzięki Tobie przez ten jeden moment, poczułam się tak bardzo wyjątkowa ♥
|
|
 |
skup się na tym co kochasz, a nie myśl o tym jak to odbiorą ;)
|
|
 |
czemu nie wstydzimy się mówić o tym, ze wylaliśmy morze łez na filmie, a wstydzimy się tych prawdziwych, pokazujących jak bardzo nas coś boli, jak zostaliśmy zranieni..
|
|
 |
to było jak bulimia. pakowanie w siebie kolejnych emocji, spotykanie się z Nim, aby nasycić się kolejną serią minut w Jego ramionach, czułych słów i buziaków w czoło. następnie te rozłąki, by wszystko 'wyrzygać', opróżnić się, zapomnieć-każda z czynności wykonywana nadaremnie, żeby potem znów otworzyć potencjalną lodówkę, określają jako miłość, znów wpychać w siebie do bólu żołądka, czy tam serca, jak kto woli.
|
|
 |
możesz nie witać się ze mną, nie musimy rozmawiać - nigdy nie wymagałam tego od Ciebie i nadal nie wymagam. zapomnij o tym, że połączył nas jakiś krótki epizod jak i ogólnie, że się znamy, skoro Twoje ego nie znosi wspomnienia tego, jak to ja, nie Ty, skończyłam to wszystko. jedyne, czego oczekuję to szacunek. przestań zachowywać się jak urażony gówniarz, frajerstwem się po prostu na dłuższą metę nie imponuje.
|
|
 |
A kocham Cię tak, jak jeszcze nigdy nikogo!
|
|
 |
♥ dziś mija kolejny rok istnienia definicjimiloscii na moblo. trudno uwierzyć, że założenie tego konta, którego okoliczności pamiętam, jakby działo się to wczoraj, nastąpiło dwa lata temu. chciałabym podziękować za wszystkie Wasze komentarze, plusiki i cytowania, docenienie mnie w pewnym stopniu, pochwały oraz słowa krytyki, które cenię równie wysoko. cudowni jesteście, a to, że trafiłam na tą stronę jest jedną z lepszych sytuacji, które spotkały mnie w życiu dotychczas. DZIĘKUJĘ raz jeszcze, za te NIEZASTĄPIONE DWA LATA i mam nadzieję, że jestem bliżej początku, aniżeli końca przebywania tutaj.
|
|
 |
dwa lata bez Niego, Sting w głośnikach, znów wspominam, przypadkowe słone krople.
|
|
 |
na języku usycha te kilka słów,
ta jesienna szarość podkreśla dziś Twoje oczy,
znów,
|
|
 |
nikt nie potrafił wejść w relację pomiędzy mną, a innym facetem niż on czy mój tata, w taki sposób. nikt, rzucając grzecznymi słowami do typa, jednocześnie uświadamiając mu w tak pogmatwany sposób, że powinien spieprzać w tymże momencie. pojawiał się znikąd, by z premedytacją odsunąć mnie od rzekomych szans na szczęście czy, cholera, jakikolwiek związek. zarezerwował mnie sobie nie pytając nawet czy chcę być jak hotelowy pokój, zastępczy samochód czy stolik w restauracji... chciałam.
|
|
 |
Tysiące niepoukładanych myśli, miliardy niewypowiedzianych słów.
|
|
 |
Wiesz, co? Nie liczą się te dziesiątki kłótni, złych słów i przykrości, te ilości łez i nerwów.. Bo wystarczy jedna noc, jeden wieczór, jedna chwila, kiedy patrzy mi w oczy, przytula i mówi, że jestem jego szczęście.. Wtedy wiem, że to całe zło to tylko moment, bo za chwilę znów obudzę się przy nim w którąś niedzielę i zobaczę jego uśmiech na mój widok.
|
|
|
|