 |
|
choć ładnie się uśmiecha i mówi na ucho kotek, to znam takie jak one, za szluga oddały cnotę.
|
|
 |
|
dupy rżnięte mechanicznie, absolwentki dyskotek, nie znalazłem chuja w śmieciach by wkładać w byle jaką procę.
|
|
 |
|
dziś znowu sztucznie zmniejszam wielkość źrenic, bo nie chcę patrzeć na świat, którego nie zdołam zmienić.
|
|
 |
|
mam pokój z widokiem, do którego nie przywykłem, a nie mogę zamknąć okien, jakby zawiesił się system.
|
|
 |
|
wolę nie wchodzić już w tą grę, bo nagapiłem się już dość, jak wciągasz koks i staczasz jak Kate Moss.
|
|
 |
|
moje uczucia dziś są gdzieś na dole.
|
|
 |
|
właściwie nie kumam takich jak Twój koleś, który całe życie chce spędzić pod monopolem.
|
|
 |
|
przy Tobie czas staje w miejscu, choć tak na prawdę leci szybko.
|
|
 |
|
namiętności zbyt często Cię zwodzą i życie kopie w dupę zbyt często, za mocno.
|
|
 |
|
chwile, które przepełniają emocje. tak mocne, że uzależniają jak narkotyk
|
|
 |
|
pieprzę ten sentymentalizm,
to jest emocjonalny kanibalizm.
|
|
 |
|
' nie należy bać się zmian, które powodują ran wyleczenie. '
|
|
|
|