 |
Co z tego, że już Cię nie ma? Co z tego, że powiedziałeś, że odchodzisz skoro ja wszędzie czuje Twoją obecność? Co z tego, że nas już nie ma tu skoro jesteśmy w moim sercu? Chcesz wiedzieć jak się bez Ciebie żyje? Strasznie. Pusto tu i zimno. Nie ma Cię a ja leżąc w łóżku kładę się na bok i wyobrażam sobie, że oplatasz mnie ramionami tak jak zawsze to robiłeś gdy szliśmy spać. Pamiętam każdą noc podczas której spałeś wtulony w moje ciało jak małe dziecko. Kiedy budziłam się w nocy a Ty byłeś i nie chciałam już zasypiać tylko dlatego by patrzeć na Twoją twarz. Pamiętam jak kiedyś obudziłam się w środku nocy z Tobą u boku i prosiłam wtedy Boga by to nigdy się nie zmieniło. Nie wysłuchał mnie bo dziś leżąc w tym samym łóżku wiem, że Ty dajesz siebie komuś innemu i zastanawiam się czy kiedyś przestanę na Ciebie czekać.
|
|
 |
Tu raz cię nienawidzą, raz kochają, coś nie tak?
Dziś wiem to dobrze jak Pezet w 2002
|
|
 |
Wszyscy strasznie spinamy się, a by być jacyś. Codziennie rysujemy siebie, dolepiamy do siebie klejem różne kartki, zdjęcia, wyrysowujemy się w ramki, aby poczuć, że jesteśmy czymś więcej niż imieniem i nazwiskiem
|
|
 |
prawdopodobnie mógłbym Cię poznać, ale nie dosłownie
|
|
 |
byłem w piekle, było pięknie. piekło nie istnieje bez nas.
|
|
 |
może się wyjebię na to i nie zauważę i gdzieś w morze wrzucę Ciebie
|
|
 |
mam okropnie dość Ciebie, dość siebie
|
|
 |
skoro tęsknisz znaczy, że kochasz w jakiś sposób ale kochasz.
|
|
 |
"I może dobrze, że los nie postawił na nas, w tym czego szukam nie ma nic prócz rozczarowania
|
|
 |
Sama chwila pożegnania nie jest w brew pozorom najgorsza. Najgorszy jest ten czas po niej, kiedy uświadamiasz sobie, że coś bezpowrotnie znika z Twojego życia.
|
|
 |
ja lecę na grubo z rapem, nie wódą, wszystkim tym sukom gram na uczuciach
|
|
 |
Nie chodzi mi o jakieś wielkie gesty, udowadnianie, że jestem dla Ciebie wszystkim. Chodzi mi jedynie o te dni w których czułam, że mam po co żyć. O świadomość, że jesteś. Nieważne jak daleko, ale o to że moje serce biło dla Ciebie, Czasem budząc się rano sięgam po telefon, żeby napisać Ci jak mi się spało ale wtedy uświadamiam sobie, że Ty nie chcesz tego wiedzieć, że Ciebie po prostu już nie ma. I to boli, cholernie boli. Boli brak Ciebie. Czy to już koniec świata? Czy już nigdy nie wzejdzie słońce i czy to wszystko dobiegło do swego kresu? Szukam Twojej dłoni ale nigdzie jej nie ma, nie czuję Twojego zapachu. Zniknąłeś razem z tym wszystkim co mnie otaczało, zniknąłeś razem z moim światem. Bo właśnie Ty nim byłeś. Jedyne co mogę Ci powiedzieć, to to, że tęsknię
|
|
|
|