 |
jestem nikim, a ty masz mnie za ideał.
|
|
 |
zapijam je winem, zagłuszam muzyką. pieprzone wyrzuty sumienia.
|
|
 |
tęskniłam za tym miejscem. Kilka lat temu, gówniara ze złamanym sercem trafiła tu przypadkiem, szukając zrozumienia i ludzi podobnych do niej, ukrywając się przed wszystkimi, w środku nocy odpalająca komputer żeby wyrzucić z siebie to czego nikt nie chce słuchać. Dzisiaj ta sama, tylko trochę starsza, trochę bardziej doświadczona przez życie, z kieliszkiem w dłoni, ale tym samym rozpierdolem w głowie siadam przed laptopem. nie szukam już zrozumienia, sama już nic nie rozumiem.
|
|
 |
rozdarta między dwoma światami z rozpieprzoną psychiką, cierpliwie czekam na kolejny cios, nadstawiam drugi policzek, bo najtrudniej się uwolnić od tych, które wymierzamy sobie sami.
|
|
 |
tęsknie do dłoni, których nigdy na sobie nie czułam, brakuje mi głosu, którego nigdy nie słyszałam, pielęgnuję jego obraz w myślach późną nocą, obraz, który kocham szalenie chociaż nigdy tego nie przyznam na głos.
|
|
 |
przez rok od tamtej nocy byłam jak wydrylowana z uczuć wydmuszka. chodziłam, oddychałam, ale nie żyłam. każda myśl była wyłącznie myślą o nim albo jego wspomnieniem. każda wolna chwila kończyła się modlitwą o niego i a niego. każde wyjście z domu przepełniała nadzieja przypadkowego spotkania lub choćby dojrzenia jego samochodu w ruchu ulicznym. każdy kolejny mężczyzna, a teraz było ich nawet więcej niż wcześniej, miał być albo jego kopią, albo antidotum. żaden nie spełniał stawianych wymagań ani nie oferował efektu klina, więc odprowadzałam ich kolejno do drzwi. on wciąż był moim nałogiem, sercem, rozumem i światem. nawet jeśli nie tu, to gdzieś tam, poza murami mojego domu, w objęciach innej kobiety, śmiejący się do innych oczu i ust, trzymający inną dłoń w swojej ręce
|
|
 |
私、あなたに会えて、本当に嬉しいなの。あたしの名前を呼んでくれて、ありがとう。秘密のに、あたしの思い出しを全部貴方に伝わって欲しい。消えないでくれ。あたしの世界に生きていて、一緒に将来へ幸せに連れて行ってくれますか?
|
|
 |
Czasami po prostu tęsknie za nami. Za naszą więzią, którą tworzyliśmy. Byliśmy idealni, pamiętasz? Nie było między nami zbyt sporych różnic. Oczywiście, że każde miało swoje życie, że Ty żyłeś w innym świecie, a ja dusiłam się w smutku i żalu, gdzie ból był wspaniałą trucizną, który wstrzykiwałam codziennie w swoje żyły. Nasze życie było bezlitosne, ale perfekcyjnie idealnie. Zgrywaliśmy się, choć nigdy nie okazywaliśmy względem siebie nienawiści. Wydawało mi się, że to co stworzyliśmy, co budowaliśmy przed długie miesiące, to coś co przetrwa wszystko, każdą najgorszą burzę. Lecz myliłam się. Bardzo się myliłam myśląc, że życie przy Tobie jest spełnionym, realnym snem. To była bajka, która pisałam w myślach. Bo Ty byłeś chorym wytworem mojej wyobraźni. Byłeś kimś kogo potrzebowałam, aby przetrwać tamten czas. Bolesny, krwawy czas dla mojej duszy.
|
|
|
|