 |
|
myliłam się. serduszka nie są wcale takie ' pier.dolone ' .
|
|
 |
|
jest moim powietrzem, możesz znaleźć go, w każdym biciu mojego serca.
|
|
 |
|
nie musiałam przyzwyczajać się do niego, czy wmawiać sobie cokolwiek. pokochałam go pierwszego dnia kiedy go poznałam. potem w głowie były mi tylko jego wystające żebra, niebieskie, błyszczące oczy i brązowe włosy. wielbiłam jego uśmiech. byłam przekonana, że będzie mój i tak też się stało.
|
|
 |
|
była okropnie smutna, właściwie ten stan trwał już kilka miesięcy. słuchała swojego ulubionego wokalisty, już od dwóch lat, a mianowicie Grubsona. nie bardzo zważała na teksty piosenek, ale gdy usłyszała słowa '' wierzę całkowicie, że nigdy nie przyjdzie pora na rozstanie.. '' wybuchła spazmatycznym płaczem. ta piosenka przypomniała najważniejszą osobę na jej świecie, którą odważyła się zostawić, która była powodem jej smutku. tamtego dnia postanowiła sobie, że będzie silna i wytrwała w tym do dziś.
|
|
 |
|
- jesteś podobny do gwiazdy mimo tego, że nie jesteś sławny. - dlaczego? - jesteś tak samo piękny i twoje oczy błyszczą identycznie jak one.
|
|
 |
|
powtarzam mu codziennie, że jego nie da się nie kochać, a on nadal nie ucieka.
|
|
 |
|
- obiecałeś. - wyszeptała pełna niepewności. - obietnice z ust, kogoś kto twierdzi, że Cię kocha, nie potrafiąc tego udowodnić, są nic nie warte, maleńka. - odpowiedział, całując ją czule w czoło.
|
|
 |
|
przychodzi moment, kiedy uzmysławiasz sobie, że pustka przeszywająca Twoje źrenice już nigdy nie będzie wypełniona odbiciem osoby od której zależny jest rytm bicia Twojego serca.
|
|
 |
|
stojąc przed nim cała roztrzęsiona, zaczęła drzeć ich wspólne fotografie, wymachując mu nimi przed oczyma. zalewała policzki, łzami czarnymi od maskary, zagryzając wargi do krwi.
|
|
 |
|
przychodzi taki dzień, kiedy nawet żelki haribo nie, są w stanie Cię uszczęśliwić. kiedy stając przed lustrem, potrafisz bez ogródek wykrzyczeć, że nienawidzisz samej siebie.
|
|
|
|