 |
1. coraz częściej zaczynam sobie wyobrażać nas za jakieś piętnaście lat, gdy przestaniemy być już gówniarzami i staniemy się w pewnym aspekcie dorośli. wyobażam sobie domek na obrzeżach miasta, obowiązkowo z dużym ogrodem. będzie w nim dużo kwiatów, będzie kolorowo, będzie pięknie. dookoła porozrzucane zabawki naszych dzieci, bliźniaków, będą plątały się pod nogami powodując moją irytacje. chłopczyk i dziewczynka. obaj słodcy, obaj kochani. dziewczynka odziedziczy po Tobie oczy. grafitowe, które w świetle zamieniają się w morski niemal odcień. chłopczyk za to dostanie po mnie dołeczki, którymi bedzie nas obdarzał przy każdym swoim uśmiechu. bedziemy je kochać, mocno i trwale. będziemy uczyć ich jak walczyć z przeciwnościami losu, jak się nie poddawać. Ty małemu dasz lekcje boksu, a ja nauczę malutką kłuskować i galopować na dobrą nogę. nie zapominajmy też o psie, obowiązkowo husky, który codzienie będzie mordowany serią uścisków ze strony brzdąców.
|
|
 |
Nie wyobrażam sobie życia, gdyby miało cię tutaj nie być - pamiętasz to jeszcze? Pamiętasz wspólne poranki i uśmiechy, które mówiły więcej niż słowa, bo w tamtych chwilach były one zbędne? Spojrzenia, które pieściły czulej niż dłonie. Obietnice złożone ustami na mojej szyi. Pamiętasz splecione ręce, które nigdy nie chciały się rozłączyć? Albo nasze przejażdżki po nieznanych miastach, bo akurat tam zatrzymał się mój palec na mapie? Pamiętasz naszą kłódkę na moście w Paryżu i zapieczętowanie miłości pocałunkiem przepełnionym uczuciem, które było tak prawdziwe, że aż bolało? Pamiętasz wspólne noce, gdy obserwowaliśmy gwiazdy, starając się zrozumieć ich położenie? Albo gdy zwiedzaliśmy miasta o świcie, bo miały w sobie magię, której nikt inny nie był w stanie dostrzec? Pamiętasz smak moich ust i ciepło przytulanego ciała? Pamiętasz mnie jeszcze? [ yezoo ]
|
|
 |
Jestem dokładnie tu gdzie chcę być, bo zrozumiałem, że muszę włożyć wszystko co mam w swe marzenia. Muszę tym oddychać, muszę się tym żywić, to ma być moim snem. I dopóki nie dotrzesz do tego punktu, to nigdy w życiu nie odniesiesz sukcesu. Ale gdy już tam będziesz, to gwarantuję ci, że świat będzie leżał u twych stóp. Pracuj ciężko, a zyskasz wszystko, czego tylko pragniesz. | Andreas Anastasi
|
|
 |
Musisz dać z siebie wszystko, co tylko możesz i gdy dobrniesz do punktu, w którym naprawdę pragniesz sukcesu, tak jak pragniesz oddychać, wtedy właśnie zaczniesz zwyciężać. | Andreas Anastasi
|
|
 |
zapomniałam dodać, że cały mój świat to psychiatryk.
|
|
 |
a Ty nadal rozwalasz mnie i składasz jak dziecko puzzle. każdego dnia odkrywam inny atom Twojej osobowości, sprawdzam fakturę skóry, koncentruję się na kurwikach, które kryjesz w tęczówkach. jesteś jak gorąca czekolada w zimowy dzień, rozgrzewasz do granic przyzwoitości i maltretujesz słodkością. znowu wyrywamy słowa z naszych ust kodując przy tym najistotniejsze informacje. planujemy przyszłość doskonałą, przepełnioną marzeniami i wiarą w lepsze jutro. czarujesz spojrzeniami rzucanymi, niby to od niechcenia, znad firanki niesamowicie długich rzęs i co najważniejsze jesteś, Twoja obecność wystarczy mi na wieczność.
|
|
 |
myślałam, że Twój powrót będzie oznaczał spokojne noce, suche policzki i uśmiech na twarzy. myślałam, że Twój powrót da mi ukojenie i szczęście, którego tak mi brakowało. myślałam, że Twój powrót zbliży nas do siebie mocniej niż poprzednio, że uświadomi nam jak ważni dla siebie jesteśmy i ile bólu zadaje choćby minuta bez obecności drugiej strony. najwidoczniej się przeliczyłam. dlaczego? bo gdyby tak było, nie siedziałabym tu teraz sama, nie roniłabym łez wmawiając przyjaciółce, że wszystko gra, nie słuchałabym Bisza samotnie, bo przecież zawsze robiliśmy to wspólnie. tęsknota powinna mnie opuścić w chwili, gdy Twoja stopa ponownie stanęła na polskiej ziemi. ale ona nadal tu jest, nadal mnie oplata, nadal rani serce. co się dzieje? dlaczego nic nie robisz?
|
|
 |
w końcu musiał nadejść ten destrukcyjny moment. w naszych sercach załomotało. nadmiar alkoholu obudził w nas zwierzęce instynkty. walka o rzeczy zupełnie nieistotne przyniosła ból, który ciężko wymazać z pamięci. płaczę, bo inaczej nie potrafię. mam dosyć bycia zimną suką. chciałabym odnaleźć się w tym wszystkim, stać się bardziej tolerancyjna, mniej odpowiedzialna i opiekuńcza. przecież tak bardzo kocham, a miłość potrafi przenosić góry. może za szybko dorosłam i moje plany są niewykonalne. marzy mi się równowaga.
|
|
 |
obiecaj mi, że nikt ani nic nie będzie w stanie nas rozdzielić, dobrze? obiecaj, że wspólnie damy radę i że już nigdy nie pozwolisz mi uronić choćby jednej łzy. obiecaj, że nasza miłość jest silniejsza od wszelkich przeciwności, że jest trwała i nierozerwalna. obiecaj, że ufasz moim słowom, że ufasz mnie, że nikt nie jest w stanie sprawić, że zwątpisz w moją osobę. obiecaj, ze zawsze będziesz widział we mnie dziewczynę, którą kochasz, że zawsze mój uśmiech będzie powodował Twój. obiecaj, że nie odejdziesz z dnia na dzień, że nie zostawisz mnie. obiecaj, że my to coś na zawsze, coś co będzie trwać i trwać. obiecaj, że damy radę. obiecaj, bo zaczynam wątpić, bo zaczynam się bać, bo zaczynam wariować. zbyt mocno pokochałam, by móc to stracić.
|
|
 |
|
Wiecie co jest najśmieszniejsze? Mimo całego bólu, który mi zadał. Nieprzespanych nocy, przekleństw z moich ust, wypalonych fajek i codziennego płaczu gdybym mogła, poznałabym go jeszcze raz i powtórzyła wszystko od nowa.
|
|
 |
'uwierz mi, gdyby któryś Cię dotknął, gdyby któryś chociażby w przelocie dotknął skrawka Twojej kurtki, wziąłbym siekierę i poucinałbym mu ręce. nie pozwolimy Cię skrzywdzić'/ i jak ich tu nie kochać?
|
|
|
|