|
straciłam wiarę trochę po ostatniej stracie
|
|
|
cel doświadczenia : zapomnieć o Nim. konieczne przedmioty : wódka,papierosy, chusteczki, czekolada, ciepły koc, dobry bit lub dobra komedia. obserwacje : jest źle, z każdym kieliszkiem przed oczami pojawia się jego twarz, z każdym buchem myślisz tylko o Nim. wniosek :o nim nie da się zapomnieć. jest jak narkotyk. nie możesz bez niego żyć.
|
|
|
kurwa, wszystko chuja warte i już tylko dobra muzyka przyciąga mnie, jak magnes, ale tej jak na lekarstwo, gra gdy światła gasną
|
|
|
chciałam zapytać Cię; co słychać, tylko.. jak tam, radzisz sobie? w końcu to dwa rożne miasta, setki kilometrów, a jest tylko kilka chwil, wiesz, skończy mi się konto i zaczniemy znowu milczeć, bałam się o to, pusto na mieście odkąd prawie jesień, już deszcz pada, zamknięte okno, ja wiem, to miasto nic nie daje, bierze wolność i też bym stąd wyjechała, ale trzyma mnie tu wciąż coś, nie brakuje Ci nic? nic nie męczy? masz nowe szanse, teraz szkoda by je spieprzyć, ja co dzień walczę i jakoś leci.. szkoda, że na różnych krańcach tęczy, pogadałabym o niczym, ale czas się kończy, wolę dowiedzieć się, jak Ty to widzisz.. kurwa, przepraszam.. nie miałam odwagi pójść na całość
|
|
|
nie pytaj;co tam u mnie - dłuższa refleksja
|
|
|
wyjeżdżasz mi z radami znów, przestań się pruć, tata.. -sratatata, stek bzdur, miliard w rozumie, sto rad na minutę, zobacz jaki jest świat, mogę tym wytrzeć dupę, dałbyś mi szmal lub pomysł na biznes, to się bardziej przyda, niż powołania na biblię
|
|
|
nasza wielkość miała iskrzyć, a wygasa, gdy tak teraz na nią patrzę, a Ty milczysz, czuję wilczy głód szukam słów, których nie znam, gdy raz poczujesz głód już nie potrafisz przestać, choć zawsze widzę Cię, ja nie czuję Cię znów, czekam na mały cud, który mógłby to przerwać
|
|
|
nie ma mowy, nie ma słów, nie ma nas, nie ma emocji, czas muruje usta, oczy tracą blask, bez tego nie mam nic, bez tego nie ma mnie
|
|
|
miałam do Ciebie słabość i kryzys w nowym związku, nowy gość- nowy problem:)
|
|
|
Grasz na moich uczuciach, jak nikt inny. Niby jesteś, a jednak Cię nie ma. Odezwiesz się raz na jakiś czas i tyle. Nie ma już tych całonocnych rozmów, po których ciężko było rano wstać, ale po których robiło się jakoś lżej na duszy. Nie ma już tych głupich rozmów o byle czym. Teraz ja mam swój świat, a Ty swój. Trochę przykre, że dwóch ludzi, których niegdyś tak dużo łączyło, teraz zachowują się, jakby byli dla siebie zupełnie obcy.
|
|
|
nie uważałeś jak robisz? rób jak uważasz
|
|
|
demoluje życie dzień w dzień wokół cienie z przeszłości, nie cofniesz wahadła choćbyś zsiniał ze złości, a wtedy odwracałam głowę od problemów, odchodziłam pewna siebie nie wiedząc czemu, nie słuchałam rad tak, nie słuchałam przemów, s t o razy w tą samą rzekę, bez grama tlenu
|
|
|
|