 |
Próżnia w duszy i w sercu. I ani cienia nadziei że to się zmieni. Chcę. Staram się. Mały efekt powinien pchać mnie ku swemu. Jednak jak dla mnie, jest on za mały by nabrać chęci na dalsze działania.
|
|
 |
Niewyżyta jaszczurka w rozlewisku krwi.
Pełznie w jej nieznane obszary i potyka o kamienie zagłady.
Słyszy kroki nadchodzącego rozczarowania.
Gubi ogon a śmierć ją dogania.
|
|
 |
nigdy mnie nie poznałeś. nie chciałeś z resztą mnie znać. wolałeś krytykować, osądzać, wydawać własne opinie, lecz nie poznawałeś mojego serca i duszy. nie widziałeś, jaka naprawdę potrafię być. podrzucałeś mi jedynie przeszkody pod nogi, które sprawiały ci radość przy każdym moim nowym potknięciu, ale nie wiedziałeś, że to sprawia, iż staję się silniejsza. każdy błąd uczył mnie czegoś nowego. motywował do działania, lecz mój cel był przesłoniony, ślepą i nieodwzajemnioną miłością. jednak teraz już tego nie ma. już dawno przestałam cię kochać. i wiesz co? całkiem dobrze mi się żyje bez ciebie. nie mam już poczucia świadomości, że muszę być na każde twoje zawołanie. teraz to ja dyktuję warunki i rozdaję karty.
|
|
 |
Dzisiejszy dzień uświadomił mi, co to znaczy "patrzyły na mnie i mówiły do mnie: mamo!" w kontekście butów. Jak się tam nie pozabijam na balu gimnazjalnym i różnych takich - całkiem dobrze będzie:) tak, czas zacząć znajomość ze szpilkami!
|
|
 |
Po części zawsze będziemy chcieli cofnąć czas - do tamtych momentów, wspomnień, rozmów. Zawsze wspomnienia nie będą oddawały wagi chwil przeżywanych w czasie teraźniejszym. Bieg czasu i nasza pamięć przekształcą barwy głosu, a skóra nigdy nie będzie paliła tak samo. Nie przekonuje nas to, iż przyszłość pisze nam kolejne scenariusze, też piękne w niektórych aktach, na pewno. Nie zgadzamy się z dawkowaniem. Chcemy mieć wszystko w tym jednym momencie. Nienawidzimy ćpuńskiego życia ze szczęściem w ramach narkotyku. Chcemy się zaćpać, umrzeć ze szczęścia, dzisiaj najlepiej - z winem zagrzebani w kołdrze.
|
|
 |
Kiedyś możemy o tym porozmawiać, teraz nie bardzo rozumiem do końca konsekwencje, pojęłam schemat, idę do przodu, ciągnę wagonik osób, żeby nie zostawały tam z tyłu, zniszczeni, zmęczeni życiem, bez sił i nadziei. Przykleiłam do siebie tę plakietkę i teraz mam być silna, mam nad wyraz dobrze dawać sobie radę, postępować dobrze, bezbłędnie, i nieważne, że nie mam pojęcia jak, mam mętlik w głowie, multum ciężkich wyborów, nie, nieistotne, mam zwyczajnie to wziąć na swoje barki i poukładać. Nie składałam jeszcze tak skomplikowanej układanki.
|
|
 |
kiedyś tęsknota było moim skutkiem ubocznym miłości, a dziś uczy mnie, jak ważną jest on osobą w moim życiu.
|
|
 |
Szarpie się sama z sobą o resztki zdrowego rozsądku, śnią mi się Twoje oczy, zakochane, wielkie, z roku na rok coraz mniej błękitne, a Ty może patrzysz teraz na nią, a ja dzisiaj znowu kochałam się z innym, oh kochanie, jak bardzo wszystko się popierdoliło, jak bardzo wszystko było popierdolone od zawsze, jak katastrofalnie bardzo mnie to rozszarpało.
|
|
 |
cześć,. tak, to ja. przyszłam po raz pierwszy od kilku miesięcy cię odwiedzić, widzisz? jesteś teraz w innym świecie, gdzie odczuwasz spokój i bezpieczeństwo. nie wiem od czego mam zacząć. chyba najlepiej od początku, prawda? widzisz, coś zaczęło się na nowo zmieniać w moim życiu. będąc tu i patrząc na widniejącą tabliczkę z datą twojej śmierci nie mogę wciąż uwierzyć, że tyle lat ciebie już nie ma na tym świecie. bardzo za tobą tęsknie. brakuje mi twoich wygłupów, tego jaki byłeś. nie ważne, że miałeś poplątane życie, z którego choroba cię uwolniła. ważny był sam fakt, że byłeś. byłeś częścią naszej rodziny, a nawet nadal jesteś. jednak bez ciebie to wszystko wygląda inaczej. młody się zmienia, nie chodzi już do ciebie, nie ma tych śmiesznych żartów, które mu opowiadałeś. ja też wychodzę na prostą, ale jednak coś mnie nadal gryzie. ty już wiesz co. na pewno wiesz i widzisz, jak nie radzę sobie z pewnymi problemami. proszę, pomóż mi z tym i odezwij się w śnie. potrzebuję cię.
|
|
 |
Odciął skrzydła, uśpił motyle i potłukł duszę.
|
|
 |
Jak już mnie znajdziesz to nie zgub po raz kolejny. / kinia-96
|
|
 |
Oglądam stare filmiki, które gdzieś 'zaśmiecają' mi nadal laptopa.Pysk mi się sam cieszy na widok tych wszystkich mordeczek.Ich twarze.. moje ciało przechodzi dreszcz, a do oczu napływają łzy kiedy na kolejnym ujęciu pojawia się Twój obraz. Śmieje się przez łzy, a gdzieś z tyłu.. kiedy kończy się już kolejny filmik słyszę Twój głos. Wołasz mnie, bo coś się dzieje. Ciężko jest Ci oddychać, przecież wtedy była sekunda, dwie może maksymalnie trzy kiedy byłem przy Tobie, a brat wyłączył kamerę. Pamiętam to doskonale i biorę głęboki oddech. Kurwa. Czemu kolejny raz nie mogłem Ci pomóc? Czemu nie byłem wtedy przy Tobie kiedy odchodziłeś z tego świata? Nie mogę nadal się z tym pogodzić. Włączam kolejny filmik znów widzę Twoją mordeczkę. Wtedy nie myśleliśmy o jutrze, odwagi nigdy nam nie brakowało. I znów Twoje - O kurwa. - i śmiech gdzieś w tle kiedy spojrzeliśmy w dół stojąc na dźwigu w Zakopanym.Pamiętam to doskonale. Wszyscy prawie się zesrali ze strachu, a Ty skakałeś ze mną. | niby_inny
|
|
|
|