 |
Zakochałam się przez przypadek .
|
|
 |
potem znów powiesz że do niczego nie doszło
|
|
 |
Wiesz dlaczego tak trudno mi o Tobie zapomnieć? Bo się boję. Boję się samotności. Boję się, że jeśli nie ty, to nikt inny. Już rozumiesz?
|
|
 |
"Zakochana para, której nikt nie widział więcej
Został tylko napis "love forever" pod ich zdjęciem.."
|
|
 |
Zakochani, jakie to obleśne .
|
|
 |
Gdyby sperma świeciła , twoja dupa wyglądałaby jak Las Vegas .
|
|
 |
ja jej źle nie życzę , ale mogłaby czasem wpaść pod tego tira.
|
|
 |
[2] krew spłynęła ci po ustach, a źrenice automatycznie Ci się powiększyły. zaczęłam krzyczeć, że nie możesz odejść, że mnie kochasz i musimy być ze sobą, dla siebie. nie reagowałeś na moje prośby, jednak się nie poddawałam... poruszyłeś się, a moje oczy momentalnie przepełniła nadzieja, zdołałeś tylko wyszeptać "nie miej tego za złe czarnemu kotkowi, on tego nie chciał" uśmiechnął się i odszedł... odszedł na zawsze, zostawiając mnie samą, bez mojego życia... moja nadzieja, radość i wszystko odeszło razem z nim... od tamtego czasu minęły dwa lata, a ja wciąż siedzę w pokoju i wyrzucam dla czarnego kota jak dużo mi zabrał... przeklinałam go... przecież wcale nie musiał przebiec nam przez drogę... mógł mi go zostawić, przecież mieliśmy się zobaczyć w magicznym miejscu... w sumie zobaczymy się w nim, wiem że będziesz czekał kochanie.
|
|
 |
[1] pamiętam to jak dziś... staliśmy w parku, nad rzeką i milczeliśmy. przy Tobie zapominałam o wszystkich problemach, które nas otaczały. nie przeszkadzał mi nawet warczący pies, goniący małego, czarnego kotka. śmiałeś się, gdy ten czarny kot przebiegł nam drogę i mówiłeś, że nie wierzysz w przesądy, a ja tak bardzo się o Ciebie martwiłam i bacznie obserwowałam czy dalej siedzisz obok. zbliżyłeś się... i powiedziałeś, że mnie kochasz, że jestem całym światem, i że nie umiesz beze mnie żyć. uśmiechnęłam sie lekko i powiedziałam, że będę zawsze. wybiła 24, musiałam iść... odprowadziłeś mnie pod sam dom, bo się o mnie bałeś. odchodząc powiedziałeś, że jutro o 22 zabierzesz mnie w magiczne miejsce, dałeś mi buziaka i odszedłeś. chwilę po wejściu do domu usłyszałam pisk opon, wybiegłam na dwór ciekawa co się stało... leżałeś tam ty...
|
|
 |
każdą chwilę z Tobą można by określić po prostu i zwyczajnie "szczęściem".
|
|
|
|