 |
I życzę Ci miłości, ale przede wszystkim życzę Ci tej do mnie. /podobnopopierdolony
|
|
 |
Dobrze wiedziała, jak będzie wyglądał najbliższy czas. Kiedy w końcu przekręci klucz w zamku i z udawaną odwagą otworzy drzwi, z nieudawanym przerażeniem przekroczy próg pokoju i z narastającą paniką w najczystszej formie zacznie schodzić po schodach, zrobi wszystko, żeby wyjść niezauważalnie. Pójdzie gdziekolwiek, jak najdalej, jak najszybciej. Stanie w miejscu X i zacznie się zastanawiać, co tu robi, skoro powinna być z Nim. Zacznie biec, nie zwracając uwagi na bicie serca i brak tchu, nawet nie zauważy, jak bardzo świat wiruje jej przed oczami. Zdyszana stanie przed drzwiami własnego domu i wszystkie wspomniane wcześniej dolegliwości, związane z szaleńczym biegiem, dopadną ją, tak samo jak lew, gepard czy inny skurwysyn dopada całkiem niewinną antylopę l wysmienicieazdoporzygu.
|
|
 |
Czasem po prostu chciałabym się do Ciebie przytulić, bez żadnego konkretnego powodu. Pójść do parku, gdzie w promieniach słońca mienią się różnymi kolorami jesienne liście. Usiąść pod drzewem, patrzeć w niebo. Powiedzieć coś, cokolwiek, bo wiem, że mogę rozmawiać z Tobą o wszystkim. Spojrzeć w Twe oczy... Gładzić dłoń. Dotykać Twej twarzy. Ust . Pocałować. Poczuć się jak mała dziewczynka, bezbronna, bezpieczna w Twych objęciach. Chciałabym zapomnieć o tym, co było. Żyć chwilą obecną. Pragnę usnąć wtulona w Ciebie. Obudzić się kiedyś słysząc z Twych ust moje imię. Czuć, że jestem Ci potrzebna, wiedzieć, że jedyna. Chcę się z Tobą drażnić, pokłócić... Tylko po to, by później się czule pogodzić... I tęsknić wiedząc, że i Ty tęsknisz..l wysmienicieazdoporzygu.
|
|
 |
myślisz, że moim największym błędem jest miłość? otóż nie - on jest moim błędem. / notte.
|
|
 |
może nie należę do tej całej elity najlepszych, ale w porównaniu do ciebie dziwko, mam uczucia. / notte.
|
|
 |
nie wierzysz w Boga? Jezus wierzy w ciebie. / pih ♥
|
|
 |
nie mów, że kochasz, jeśli cała nasza 'miłość' ma trwać dwa miesiące. / notte.
|
|
 |
mam chodzić z napisem na czole ' weź mnie nie rań' , żebyś w końcu zrozumiał o co mi chodzi? / notte.
|
|
 |
upadłam po raz kolejny, powiedz - czujesz satysfakcję ? / notte.
|
|
 |
smak jego ust był nie do opisania. to w jaki sposób przytulał i całował, powodowało ciarki na moim ciele. napawałam się nim tak mocno, że czasem brakowało mi tchu. był kochany, romantyczny i słodki.. pozwalał mi chodzić w swoich koszulach i bluzach w których tonęłam. uwielbiałam jego styl, klasę i te śliczne dołeczki gdy się uśmiechał. ubóstawiałam jego czarne jak węgiel tęczówki - chciałam mieć go na wyłączność. co dzień, dawał mi miliony powodów, by uwielbiać go jeszcze bardziej. teraz wiem, że to wszystko było błędną iluzją, że on tak po prostu, ironicznie owinął mnie sobie wokół palca. czy żałuję? nie. raczej staram się, zapomnieć i liczyć na to, że nie tylko ja w tak głupi sposób musiałam cierpieć. / notte.
|
|
 |
ale może to na tym polega, że raniąc wszystkich wokół stawałam się silniejsza. bazując na upadkach innych, wznosiłam się na szczyty nienawiści. i nawet przez jakiś czas podobało mi się to. nie musiałam cierpieć i myśleć o nim. nie musiałam zagłębiać się w to, czy on choć przez chwilę o mnie pomyślał. byłam suką bez uczuć, choć w głębi serca miałam ochotę zanieść się płaczem jak małe dziecko. / notte.
|
|
 |
jest tak jak wcześniej. nie zmieniło się nic oprócz tego, że życie jest do bani, mam jedynkę z matematyki, kłócę się z matką, ojciec nie daje znaków życia, nawet pies nie przychodzi, żeby mnie pozaczepiać, bo wie, że to i tak nie ma sensu. nie ma już jego. nie mam chęci do życia, ogólnie wszystko mi się wali, staram się mieć wyjebane, raniąc przy tym wszystkich wokół. tak naprawdę nie jestem sobą, uciekam od problemów i choć kolejny raz upadam na kolana stając się bezsilnna, nie poddaję się, bo wiem, że kiedyś wróci. / notte.
|
|
|
|