|
Takich zwykłych kolesiów jak ja są tysiące
A taki skarb jak Ty nie powtórzy się już więcej
Nieważne zresztą, bo czas się nie zatrzyma
Może dobiec końca nawet, ja już mam swój ideał
I kocham ją i będę kochać
Ty wiesz, moja mała, bez Ciebie bym się poddał
Oddał diabłu życie, bo po co być wyblakłym
Teraz widzisz sama, że bez Ciebie nie daję rady
Nie daję rady, Ty jesteś moją samotną wyspą
Na Twoim punkcie, zwariowałem, oszalałem, mogę przysiąc
Waleczny rycerz? Raczej zakochany wariat
Widzisz te gwiazdy? Jesteś piękniejsza niż każda
Na ziemi czujesz bóstwo, karmisz ciepłem tą planetę
Wiem, że teraz tylko śmierć może odciągnąć mnie od Ciebie
A później to nie wiem i nie chcę nawet myśleć
Kocham Cię, dziękuję Boże za jej życie.
|
|
|
Tak bardzo potrzebuję Ciebie
Tutaj jak najbliżej
Przy mnie obok, nie koło mnie
Bo Inaczej nie przeżyję
Ty jesteś życiem, szczęściem i wiecznością
Słowem i oddechem, nigdy nie odchodź...
|
|
|
Twój głos porusza mnie delikatnie każdym szczytem
Kocham każda wiadomość, którą mi przyślesz.
Chcę Ci podarować cały świat, dobrze, że jesteś
|
|
|
Czy wiesz kochanie, że to jest właśnie Twoja wina?
Przewróciłaś mój świat, gdy się w nim pojawiłaś,
do góry nogami wszystko rozrzucone,
ale bez tego wiesz nie mógłbym żyć bez Ciebie w ogóle.
Ty dajesz pomoc, jesteś najczystszym źródłem
Myślę o tobie dwadzieścia cztery przez siedem, jestem czubem.
I nie dziw się, że miłość może być taka i jeszcze wtedy, gdy skarbie pokochasz wariata.
To nie jest tajemnica, że szaleję za Tobą,
niech wszyscy wiedzą, że Cię kocham, opinie mnie nie obchodzą, bo najważniejsza jesteś Ty, a nie oni
i wiedz, że nikt na tym świecie kochać mi Ciebie nie zabroni.
Niech robią co chcą, mogą stawać na głowie, nie mają wpływu i tak pokocham Cię jak tylko mogę, najmocniej jak umiem, całą siłą, nieprzytomnie
to jest taka skala, która tylko rośnie.
|
|
|
Kocham cię wiesz, najmocniej jak umiem. Musisz być przy mnie, bo bez ciebie nie usnę. Oświetlasz mi drogę, prowadzisz i jesteś, nie potrzebuje nikogo więcej.
|
|
|
nie ma takiej skali, w której zmieszczę pożądanie,
to jest większe niż ta przestrzeń w układzie planet. Nie zmieszczę w sercu radości, którą ty mi dajesz.
płynę w tą głębię w ten ocean szaleństw. To dla ciebie wszystko warte jest zachodu, by przybliżyć słońce w odległości dwóch kroków.
|
|
|
Ciezko ubrac w slowa to co chce powiedziec
nie pomoga slowniki a tym bardziej internet,
to jest we mnie najpiekniejsze zaklecie
Kocham Cie jak wariat Kocham Cie szalenie,
calemu swiatu chce to oglosic
ze Kocham wlasnie Ja tak dlugo jak los pozwoli,
a te durnie ktore chca przeszkodzic
lepiej niech wymysla cos dobrego bo bedzie po nich...
|
|
|
zawszee ty wiesz co mi jest o co sie boje znasz lepiej niz ja sam
jak male dziecko tocze tyle wojen kazdego dnia o ciebie nie przezylbym gdybys zapomniala nas,
nie chce wiecej bac sie nie pozwol mi na to
powiedz ze wytrwamy przezyjemy kazda slabosc,
naprzeciw bolu wyjdziemy przestraszymy go
ktos tu jest zazdrosny ty wiesz bardzo dobrze kto
taki wariat ze mnie a ty prosisz zebym zwolnil
nie bede soba gdy przestane łobuz taki sie urodzil
docenia troske i dzwoniacy telefon
taki maly gest ktory powstrzymuje odleglosc,
od tesknoty to ona chce mi ciebie zabrac
bo ona kocha calkiem inaczej w tych sprawach,
potrafi klamac łamac wszystkie zasady
gdy stawka jest milosc tym bardziej sie nie damy...
|
|
|
Słonce wstaje wita dzien bezchmurne niebo nad nami
nie ma takiej sily ktora potrafila by je zgasic,
tego co czuje coraz mocniej to widac
przed swiatem chce cie schowac bo boje sie ryzyka.
ostatniej przegranej kilku slow na do widzenia
dla ciebie chce sie zmieniac bede zgrywac bohatera,
chociaz nim nie jestem bede walczyć jak lew
mam dla kogo zyc jestes czescia mnie,
mowisz ze kochasz dziubka on jest calym swiatem
pamietaj jednak ksiezniczko ze lobuz kocha bardziej,
nie umie przestac kochac chocby sie najbardziej staral
gdziekolwiek bym uciekal ty bys za mna byla zaraz,
bo kocham cie lobuzie twoje fochy i humory
tak bardzo kocham kocham bede cie na rekach nosic,
rano i w nocy przez caly dzien i caly tydzien
calymi miesiacami dopoki bede mial sile..
|
|
|
Zatrzymalem zycie przegapilem pociag
ostatni na tym peronie juz nie wyrusze go goniac,
zniknal gdzies w tunelu cien urwal jego obraz
odjechal w pospiechu ludzkich zobowiazn,
zostalem tam sam u ciebie przegrany
bo ty cierpliwie czekalas na mnie w deszczu na stacji,
zawalilem, wiem kolejny raz rozczarowalem
tak bardzo cie przepraszam za gore tych tlumaczen,
za sterte wymowek ktore znasz na pamiec
za to ze nasluchalas sie przezemnie tylu bajek,
a ty usmiechasz sie slodko i wolasz mnie do siebie
wybaczasz mi to gdy powinnas gniewac sie cholernie,
byc zla i kazac odejsc bo przegiąłem przesadzialem
nie moge zrozumiec ze to jednak jest mozliwe
ze kochasz mnie przymykasz oczy czesciej niz masz zamiar
na twojego urwisa ktory umie narozrabiać...
|
|
|
Kochaj mnie mocniej niz kiedykolwiek
chce abys byla przy mnie gdy slonce wstaje
i chociaz nieraz cos krzyżuje droge
ja wiem ze kochac cie nigdy nie przestane.
|
|
|
nasza jest przyszłość mam życie z aniołem...
|
|
|
|