Sobota=melanż . Poszła ze znajomymi do ich ulubionego klubu aby opic urodziny jednego z kumpli. Bawiła się znakomicie ,do czasu. Nikt nie powiedział jej że pojawi sie tam on,że jest zaproszony.Kiedy wszedł ich spojrzenia sie spotkały.Nie wiedziała co ma ze soba zrobic,szybko odwróciła głowę w druga stornę i poszła bawic sie dalej,udawała że wszystko jest w porządku. Taak,była mistrzynia kamuflarzu. Po jakimś czasi poszła na dwór,odetchnąc. Poczuła na sobie czyjeś spojrzenie ,to był on i wszyscy znajomi,wyszli na fajka. ojął ją mocno i powiedział `no to wróciłem mała,przepraszam za wszystko`.Odwróciła sie zbliżyła swoje usta do jego warg.I z uśmiechem powiedziała radosne `spierdalaj`.;D//miikii
|