 |
ansomia.moblo.pl
to szaleńcy wymyślili miłość .
|
|
 |
to szaleńcy wymyślili miłość .
|
|
 |
- czy nie jesteś nieco za młoda, by być tak cyniczna ? - też się zastanawiam .
|
|
 |
nieważne, że nie wierzę w boga . ważne, że bóg wierzy we mnie .
|
|
 |
kup sobie psa . to jedyny sposób, abyś mógł nabyć miłość za pieniądze .
|
|
 |
nienawidzę, gdy ktoś mówi, że życie jest piękne . po prostu cholernie mu zazdroszczę, że jest w stanie powiedzieć coś takiego, że ma ku temu powody .
|
|
 |
bo facet musi być tobą ZAFASCYNOWANY i chociaż nie wiem jak bardzo by ci zależało musisz być ulotna jak letni wiatr .
|
|
 |
nauczył mnie mówić dużo w taki sposób, by nic nie powiedzieć, co było jednym z najskuteczniejszych sposobów kłamstwa .
|
|
 |
wyszliśmy ze szkoły do pobliskiego sklepu na dużej przerwie . nie zdążyliśmy przekroczyć progu drzwi wyjściowych, a on od razu otoczył mnie mocno swoim ramieniem . droczył się ze mną całą drogę kurczowo trzymając . kiedy próbowałam przejść na pasach przed szybko nadjeżdżającym samochodem chwycił cholernie mocno mój nadgarstek nerwowo unosząc głos . - chora jesteś ? odwalać możesz jak się tobą nacieszę . - mądrala . - odburknęłam . - i puść mnie, to boli . - przechodząc na drugą stronę ulicy, zesunął dłoń w delikatny sposób z mojego nadgarstka i splutł nasze palce . - teraz lepiej ? - uśmiechnął się cwaniacko a ja uniosłam nasze dłonie na wysokość oczu . - hmm .. pasują do siebie te nasze ręce . - zerknęłam w jego stronę a on zmarszczył niesmacznie czoło . - ee .. nie, nie pasują - skwitował . puściłam teatralnie jego dłoń udając obrażoną i przyspieszyłam kroku . słyszałam jego cichy śmiech zanim znów rzucił się na mnie obejmując w pół . - tak pasujemy o wiele bardziej .
|
|
 |
nie ważne jest to, że nie możesz być mój . ważne jest to ile razy byłeś tylko dla mnie .
|
|
 |
nie było happy-endu, więc nie licz na replay .
|
|
 |
- dalej palisz, dalej pijesz, dalej jesteś nieszczęśliwa, dalej spadają ci stopnie w dół . - dalej go kocham mamo .
|
|
 |
i kurwa zależy mi dalej .
|
|
|
|