 |
ansomia.moblo.pl
żyłam to wszystko . źle czy dobrze ale nie ode mnie to już zależało . bo nie zawsze się żyje jak by człowiek chciał tylko jak się musi .
|
|
 |
żyłam, to wszystko . źle czy dobrze, ale nie ode mnie to już zależało . bo nie zawsze się żyje, jak by człowiek chciał, tylko jak się musi .
|
|
 |
od tamtego czasu się dużo zmieniło, pamiętasz ? zawsze chciałam mieć loki . teraz prostowane wyglądają lepiej, więc prostuję . kiedyś nie lubiłam chupa chups'ów, dziś się nimi obżeram . kiedyś nie lubiłam wieczorem wychodzić na dwór, dziś wychodzę specjalnie po to by zobaczyć zachód słońca . kiedyś do herbaty słodziłam 1 łyżeczkę cukru, dziś nie słodzę wcale . kiedyś cię kochałam . teraz już nie .
|
|
 |
pozwól, że opowiem ci o znajomości, która trwa chociaż nie jest pewna swojej przyszłości .
|
|
 |
a kiedy ona cię kochać przestanie, zobaczysz noc w środku dnia, czarne niebo zamiast gwiazd, zobaczysz wszystko to samo, co ja .
|
|
 |
jeśli mu powiesz, że nie zamierzasz zbytnio się angażować, on zrobi wszystko abyś zmieniła zdanie .
|
|
 |
trochę dystansu połączonego z samokontrolą budzi w nim nerwową obawę, że może cie stracić .
|
|
 |
bo widzisz, ona jak już coś robi to do końca, dokładnie, perfekcyjnie . tak, samo jest u niej z zakochaniem . najpierw musi, dobrać odpowiedniego kandydata, dopiero później się zakochuje . do końca, dokładnie, perfekcyjnie .
|
|
 |
- no i co teraz ? - ale co ma być ? - pytam co teraz zrobisz z tym, że nigdy nie będziesz mógł mnie mieć ..
|
|
 |
to jak deszcz w dzień twojego ślubu . jak darmowa przejażdżka opłacona z góry . jak dobra rada, której nie posłuchałaś bo kto by pomyślał, że się przyda .
|
|
 |
to nie tak, że się poddałam . po prostu daję spokój, bo to nie ma żadnego sensu, a niedługo nie będzie miało znaczenia .
|
|
 |
- dlaczego za mną idziesz ? - chciałem powiedzieć ci, że cię kocham . - widocznie nie poznałeś jeszcze mojej przyjaciółki . - jakiej przyjaciółki ? - jest ode mnie ładniejsza i mądrzejsza, stoi za tobą . - ale tu nikogo nie ma . - widzisz, gdybyś mnie kochał nigdy byś się nie odwrócił .
|
|
 |
spędziliśmy ze sobą całe popołudnie . zaczęło się ściemniać, więc ruszyliśmy w stronę przystanku . do autobusu zostało mu jeszcze kilka minut dlatego przeszliśmy się w pobliskim parku . padała lekka mżawka, latarnie oświetlały alejkę, którą podążaliśmy, a on opowiadał mi jak zawsze swoje historyjki przy których śmiałam się w głos . zerknął na zegarek . - kurwa, za 8 min mam autobus . przez ciebie nie zdążę - zaśmiał się szturchając mnie i przyspieszyliśmy kroku . wmawiał mi całą drogę, że się spóźni i będzie musiał czekać kolejną godzinę . - trudno - palnęłam z wrednym uśmiechem i oznajmiłam, że idę na swój przystanek . pożegnaliśmy się . po chwili wsiadłam w swój autobus . kierowca ruszył a ja przez okno zauważyłam jego kroczącego w moją stronę . pierwsza myśl - nie zdążył . wysiadłam na kolejnym przystanku i zaczęłam biec w jego stronę . kiedy stanęliśmy przed sobą, on niespodziewanie złączył nasze mokre od deszczu usta i powiedział z uśmiechem. - byłem pewien, że wysiądziesz .
|
|
|
|