szliśmy z meczu i napatoczyliśmy się na sporą borute. nie było tego jak ominąć. przyznam szczerze, że pierwszy raz w życiu tak cholernie się bałam. Nas była czwórka, ich ? mnóstwo pijanych i wściekłych kiboli. to nic , że byliśmy za wspólną drużyną, Oni napierdalają kogo się da. łapy mi się trzęsły , spytałam co robimy ? pierwszy raz w życiu nie odpowiedzieli mi na tak proste pytanie , bo sami nie wiedzieli. zrobili tylko jeden , przecudowny gest, którego nigdy im nie zapomnę. odwrócili się w moją stronę , złapali za rękę i kazali stanąc za nimi - zrozumiałam , że co by się nie działo Oni zawsze będę przy mnie i zawsze będe mnie bronić, mimo wszystko. / veriolla
|