Nie jestem „córeczką tatusia”. Jestem „dziewczynką” mojego męża, który ukochał mnie duszą czułą jak poranek. Nigdy nie płakałam na ramieniu taty przez chłopców, ale na ramieniu męża - przez rodzinę, zawody i cichy ból serca. Jego ramiona to przystań, jego obecność - mój spokój. W nim odnalazłam ciepły dom utkany z miłości.
|