piękny, jasny, świeży poranek. nie ma piękniejszej myśli, niż on. tak przyznam się. każdego dnia, był moją pierwszą myślą, a każdego zimnego wieczoru ostatnią. kiedy nie pisał, martwiłam się, że znów jest coś nie tak. kiedy pisał bardzo często, byłam szczęśliwa jak głupia, uśmiechałam się nawet do szklanki, rozmawiałam z łyżeczką od herbaty. kiedy witał się zwykłym całusem, bałam się że już nic nie ma, kiedy muskał słodkim i długim pocałunkiem w usta, wiedziałam, że jest szczęśliwy. kochałam go na milion różnych sposobów.
|