wybaczam ci brak parasola podczas oberwania chmury. wybaczam ci całonocne pochrapywanie przy moim uchu i nieposłodzoną herbatę przy śniadaniu. wybaczam, bo jesteś. nie muszę się już bać całonocnych napadów dogłębnie odczuwalnej samotności i histerycznych szlochów pod prysznicem. fakt, że trzymasz mnie za rękę, wynagradza mi wszystko.
|