Niczego mi nie potrzeba, niczego mi nie brak a jednak promienie coraz zuchwalszego słońca zaglądają przez okna i ponętnie głaszczą skórę, muskają wargi wspominając cieplejsze dni, gorące noce, błyszczące ciała, szepczące usta. Niczego mi nie brak a jednak myśli krążą gdzieś między pierwszymi pąkami, gałązkami w których buzują już soki. Szukają blasków życia, zakazanych owoców, ukrytej energii do walki o nasze usmiechy? Wracam, patrzę w monitor, patrzę na plan, to tylko wiosna, znowu zwodzi kłamstwami, że czegoś mi brak.
|