Czasem brak słów, gdy nicość staje przede mną. Czasem brak tchu kiedy każdy ruch trafiłby w powietrze. Czasem brak sił by dłużej patrzeć prawdzie w oczy. Tyle drzwi zamkniętych, tyle dróg ślepych aż zbyt ciasno mi w ciele. Tyle myśli niezrozumianych, tyle planów naiwnych aż przestaję wierzyć w słowa. Panika krąży jak lew, słyszę jej ryk, aż uciekają myśli, kulę się przed pazurami moich dawnych decyzji.
|