Nic nie wiesz, nie znasz, ciągle dostajesz rykoszetem mojego tajemnego ja. Codzienność jest tylko teatrem, w którym gram drugoplanową rolę. Jest świat, jest we mnie ktoś tak inny, tak niepasujący do twojego dnia. I wiesz, uśmiecham się tylko przez radości ukrytych żyć, gdy myślisz, że zostało nam coś ze szczęścia które spalił czas. Dajesz mi myśli, które wieszają na gałęziach niedaleko domu, po kilku krokach dalej bujam się w rytmie nadziei, o których nie masz pojęcia, nie zrozumiesz. Kiedy odwracam się w twoją stronę pachnie bólem, ołowianym chłodem dlatego będę latał najdalej jak mogę, szukał oczu, które śmieją się na mój widok, uszu pragnacych moich słów, ramion szczęśliwych że je schwytałem. Czy to marzenia czy prawda, nie znajdziesz mnie już, jestem zbyt daleko choć jutro będę obok, oglądasz sztukę nagraną dla świętego spokoju, kiedy ja bawię się już za horyzontem twoich oczekiwań.
|