Oboje znaleźliśmy wieże, bezpieczne wieże które miały nas ratować przed wichurą własnych pragnień. Staliśmy się przeciągiem w murach naszej pułapki, jakbyśmy nie tańczyli, wieże stoją bez ruchu. Nigdy nie pozwoliliśmy na wspólną burzę, na lot bez pytań i kierunek, po co nam one kiedy możemy lecieć razem, kiedy wszystko co mamy w końcu ma wartość. A teraz szalejemy, wyjąc między okiennicami, wyglądamy z daleka i tęsknimy za wolnością w objęciach
|