Myślałem, że ta droga przez las będzie jej, myślałem że za cieniami drzew pochłoną mnie nadzieję płonne, a teraz lubię ten zapach, ten opar po burzy, co uderza z mocą muzyki na uszach, muzyki wokół mnie. Jestem sam, jestem tylko ja, moje iskry nadziei rozpalają każdy mięsień, uśmiecham się, skacze i pląsam nie myśląc jak długo, jak krótko. Kiedyś wrócę a teraz płynę przez wszechświat i wszytko jest możliwe, piszę powieści rozpoczynając od twojego spojrzenia.
|