Zawiodłem się, tak cholernie zawiodłem, że nawet teraz po dwóch piwach nie napiszę, choć tęsknie za tym światłem, które tworzyło się kiedy byliśmy, kiedy rozmawialiśmy, nigdzie tego nie odnajdziemy, z nikim innym, jaśnieliśmy nawet podczas kłutni, uśmiechaliśmy na myśl o kolejnym dniu razem, a potem odwróciłaś się, przestraszyłaś ścieżek, które były zbyt wspaniałe. Dałem tak wiele, tak wiele chciałem Ci dać i strzepnęłaś to niczym insekta, całą moją wolę, radość i rozpędzone myśli. Nic mi nie zostało, na oparach piszę tu skargi gdy serce twardnieje.
|