Nocami w zaułkach wielkiej sieci szukam istot pełnych życia, z ciemności błyszczę oczami, słowami uprowadzam w krainy upragnionych doznań, prowadzę szeptami o miłości, głaszczę dusze kłamstwami, które chcą usłyszeć a gdy odsłonią szyję okazuje się nie potrafię tylko czule całować, wbijam zęby, aż uginają się kolana ofiary, wysysam emocje aż nie pozostaje tchu, aż upada na kolana i chce uciekać lecz brak sił. Odchodzę, niczego tu więcej nie potrzebuję. Wycieram usta czerwone od emocji, rozglądam się za jeszcze.
|