Czasem przeleci myśl, jak uciążliwa mucha, czasem ugryzie jak dziś, szepnie prawdę do ucha. Że nie warto nic robić, życie ocalić Tobie, wielkie uczucia poskromić, przetłumaczyć coś sobie. Wszystko było szaleństwem, goniliśmy za wiatrem, a nasz los przekleństwem, dramatu teatrem. Może odejść, gdy jeszcze serce bije, może odejdź gdy nuta nadziei żyje. Okrutny przypadek, zetkną nas razem, a na miłość za późno, tak, pomylił się z czasem, wodze puścił zbut luźno. Zachowam to szczęście, na pamięci ołtarzu, zapomnę nieszczęście, w ciemnym korytarzu. Opuścisz mnie, wybaczę, przejdę przez piekieł bramy, kolorów nie zobaczę, w szarości pochowany.
|