Jak mam dziś usnąć? Jak wyłączyć myśli? Jak ukołysać rostrzęsione serce? Ramiona tak samotne, myśli tak oblężone. Kołdra tuli zbyt mocno, powietrza brak, duszę się, nie to nie kołdra, otwieram okno i między gwiazdami szukam odpowiedzi na zbyt trudne pytania by je wymówić. Zimne powietrze nie ostudzi rozpalonego wnętrza, cisza nie zagłuszy tego krzyku duszy. Zły na ten świat jakby to była jego wina a to ja, ja bałem się zbyt bardzo by pozostać sobą, tym kim miałem być. Cholerny strach, może zniszczył nas. Nie umiem tu być gdzie przed chwilą zawalałem nam świat. Wychodzę w ciemność, niech pożrą mnie te potwory strachu niech już dadzą mi spokój.
|