Stopniowo rozszerzałam repertuar swoich mechanizmów obronnych. Budowałam sobie pancerzyki na każdą okazję.
Tylko, że tak się nie da. Te emocje nie znikają, a wrażliwości nie da się wyłączyć.
I to jest strasznie trudne, jak na starcie życia nikt nie nauczy Cię jak z tym funkcjonować, nikt nie zadba o to, by w ogóle była na to przestrzeń.
Duża wrażliwość to zasób, coś co w relacjach jest niezastąpione. Ale też staje się przekleństwem, gdy nie potrafisz chronić siebie. Gdy jedynym sposobem na poradzenie sobie z nią, jest wbicie się w jakiś pancerzyk.
Myślę też, że trudno jest zrozumieć komuś, kto tego nie doświadcza, jak to jest - czuć wszystko mocniej.
Tak samo jak mi, trudno jest zrozumieć, że można czuć inaczej.
|