W takiej chwili jedyne rozwiązanie jakie przychodzi do głowy, to zrobić coś, żeby nie czuć tego więcej.
Dawno mi się to nie przytrafiło, bo przez lata nauczyłam się jakoś z tym żyć.
Nadal chłonę cudze emocje, potrafię czytać z wyrazu twarzy czy tonu głosu. Nadal męczy mnie zbyt duża ilość bodźców, nie zasnę jak gdzieś coś brzęczy, ale też nauczyłam się jakoś sobie radzić z tym, że ktoś lub coś zawodzi.
Doświadczałam tego często, przyjęłam że tak jest.
|