Zatraczam się między bólem istnienia a euforią. Znalazłem tu słowa pieśni, które płyną ciarkami, aż do błysków gniewu z utraconego raju. Nie ma powrotu, nie ma przyszłości dla nas, czekamy na to co zapowiedziane licząc na cód szczęścia. Zabrakło mi wierszy dla Ciebie, dreszczy pocałunków, słodkich słów, które wyciekały z nadmiaru serca. Sprytnie przemyciłaś truciznę, która odebrała skrzydła. Masz mnie tylko w połowie. Dusza jest tam, gdzieś za horyzontem, odzywa się czasem tęsknotą za lepszymi widokami
|