Znowu odsuwam na bok wszystko w czym tonołem oststnie pół roku, wychodzę zostawiając niedokończone sprawy tak ważne wczoraj, zapominam o tragediach świata, nakładam słuchawki i idę ciesząc się, każdym błyskiem między nutami, każdy kształt zachwyca, melodie unoszą się na wietrze. Kroczę przez elektromagnetyczne pola przestrzeni, jakbym czuł każdy jej element, jednoczę się z tą energią i pije jej potęgę. To mój świat, choć, lećmy razem, daję Ci go, tylko nie zapraszaj cieni, chyba że będą tańczyć za nami.
|