Lubię to miejsce gdzie dzień umarł a jeszcze nie przystąpiłem do resetu by rozpocząć kolejny. Uciekam wtedy w miejsca, w których nawet deszcz nie zmywa radości, zabieram tam Ciebie i śmieje się w poduszkę z naszych żartów, albo z twojego uśmiechu. W sumie nie wiem przez co bardziej nie mogę przestać się tak cieszyć. Lubię zasnąć razem z Tobą zanim zdążę wrócić do rzeczywistości i poczuć coś tak odmiennego. Już odkładam telefon, już idę...
|