Jak to jest że jak patrze na jej zdj to mam ochotę ją rozszarpać ze względu na to jak mnie do niej ciągnie, a kiedy się spotykamy to się stopuje bo nie chce by pomyślała że zależy mi tylko na jednym, wiem że to może płytkie myślenie ale nawet nie mam okazji jak w normalnym związku napić się kawy z nią czy porozmawiać jak dzisiaj jej minął dzień, jestem jej przepustką do nieba, a ona moim do piekła. Spotykam ją raz na miesiąc, a kiedy widzę ją na ulicy uśmiechnę się tak by nikt nie zauważył i idę dalej, a tak na prawdę pragnę ją zaciągnąć do najbliższego zaułka i zrobić.... bardzo mnie to podnieca jaka ona jest posłuszna i zboczona, wypełniam się doskonale ona taki aniołek ja taki diabeł i co z tego jak i tak ona ma życie ułożone, ma wszytsko a ja co ....? Mam tylko czasem jej uśmiech dla siebie i jej pomadkę na ustach. Czy to coś oznacz ? Myślę że tak. Jeżeli ja ją tak podniecam jak ona mnie to nie wiem jak musi się starać by to ukryć. Wszystko pamiętam. Kc
|