Ten moment kiedy dotyka mojej szyji, kiedy trzyma mnie za rękę i ta cholerna chęć odwrócenia się i rzucenia mu się na szyji. Taki szybki buziak który mnie nie zaspokaja tak jak bym chciała. Gdyby nie ci ludzie wokół mogłabym spokojnie się przytulić a tak muszę walczyć ze swoimi pragnieniami. To jest chyba jedyna osoba przy której mogę się czuć swobodnie i nikogo nie udawać. Brakuje mi tych wspólnych dni spędzonych razem.. Co wspomnienia wróciły? :*
|