"Któregoś dnia patrząc na jego okno, gdzie świeciła się lampka nocna, okno, za którym czekał na mnie z tą całą swoją miłością przepastną, jaka wystarczyłaby na legion, nie tylko na nas dwoje; kiedy więc pewnego dnia tak zapatrzyłam się w jego okno tuz przed wejściem do budynku, pomyślało mi się, i tak już zostało: że to już było. On był. Ja byłam. Zostało z nas tylko to, co pomiędzy nami. Jesteśmy dwojgiem widm na służbie wiecznie żywego uczucia."
|