'Kiedyś, za pare lat, chciałabym mieszkać sama. Mieć pianino, kota ze schroniska, widok z okna na ulice i masę książek. Na parapecie w kuchni radio, doniczkę z miniaturowym bukszpanem, bazylią i miętą. W sypialni jednoosobowe łóżko z białą pościelą i kaktusami w oknie. Błękitno-białe ściany, a na nich kilka obrazów i czarno-białych zdjęć. W salonie niewyposażonym w telewizor mieć kanapę, wygodny fotel i stolik do kawy, na którym leżałaby zawsze sterta książek. Chciałabym zajmować się czymś, co naprawdę by mnie interesowało. Po prostu być samodzielną, nie martwić się o jutro. Pózniej chciałabym spotkać miłość. Niekoniecznie na całe życie, po prostu miłość, aby mieć kogoś bliskiego memu sercu. Chociaż na chwile. Chciałabym mieć kogoś do kogo będę mogła pisać listy. Kogoś, z kim będę leżeć na dachu wieżowca i nazywać gwiazdy. Kogoś, komu nie będzie przeszkadzał mój ciężki charakter. Kogoś, kto będzie mnie akceptował taką jaką jestem.'
|