Końcówka roku to masa wspomnień i podsumowanie wszystkiego co przeminęło. Mój rok? Był, no cóż.. był do dupy, był szczęśliwy, wesoły, smutny. Był różny. Tak jak każdy wcześniejszy i każdy następny. Jednak w tym 2018 roku odważyłam się i w przeciągu chwili odwróciłam życie do góry nogami. Było warto. Mam to czego nie miałam nigdy wcześniej - wsparcie, szczęście, szczerość, zaufanie i wreszcie czuję, że ktoś mnie docenia. Już nie ryczę w poduszkę z byle powodu, nie obwiniam się za czyjeś błędy, nie martwię się co przyniesie jutro. Żyję tym, co mam tu i teraz i to jest najważniejsze. Nie bójmy się walczyć o siebie i swoje szczęście. Warto walczyć.
|