,,Pojebalo ci sie dokladnie wtedy, kiedy nie powinno. Wtedy kiedy ja opadalam z sil i brakowalo mi ich zeby wszystko pozbierac. Pojebalo ci sie dokladnie wtedy kiedy powinienes byc ze mna a nie z kolegami na imprezach przy wodzie i cpaniu. Wtedy ci sie pojebalo, bo ze strachu jebany tchorzu poszedles w melanz, zamiast bac sie o nas o milosc, bales sie tego co koledzy powiedza o tym co czujesz i robisz. Pojebalo ci sie i juz zawsze ci sie bedzie jebac to co trzeba z tym co inni mysla. Rzygac mi sie chce jak patrze na ciebie. Nienawidze cie." wycedzilam przez zęby ostatnie słowa, wyrywajac rękę z jego uscisku i ruszajac przed siebie. Czulam jego wzrok na plecach. Czulam sie silna i dumna, ze to wszystko usłyszał. Czulam ze nie ma juz nic, a sila z jaka go kiedys kochalam, teraz stoi po stronie nienawiści i jest fundamentem mojego wstretu do tego ze kiedys byl dla mnie wszystkim. /cz4. Bm
|