Nie da się powstrzymać pewnych wydarzeń. I to nie tak że przykładamy rękę do tego co nastepuje, że bierzemy czynny udział w rozwoju sytuacji. Czasem bywa że jesteśmy poza zasięgiem tego co dzieję sie z ludźmi i między nimi. Nie mamy wpływu na następujące zmiany choć nawet byśmy bardzo chcieli. Ludzie podejmują decyzje, działania pod wpływem emocji, za namową innych, a czasem zwyczajnie pierdoli im sie w głowach od ćpania czy wódy. Nie naszą winą jest to że następują zmiany w czyimś zachowaniu, skoro z nie bylo nas w pobliżu gdy zaczynało dziać sie coś złego. Ale problem pojawia sie kiedy przyjaciel, którego zna się od prawie 10lat, z którym spedzilo sie połowę swojego życia, który byl mentorem, nauczycielem i wsparciem, nagle wydaje sie obcym człowiekiem. I nie było żadnej kłótni, żadnej sytuacji w której mogłoby sie wydawać, że dzieje sie coś złego. Cz.1./bm
|