Każdego dnia na nowo dręczą mnie te same myśli, nasuwają się te same pytania. Czy powinnam odpuścić, odejść? Jestem świadoma tego że nasz związek już dawno się zakończył o ile w ogóle można było kiedykolwiek nazwać to związkiem. Przecież od zawsze żyliśmy bardziej osobno niż wspólnie. Pamiętam nawet jak kiedyś ktoś z grona znajomych zapytał mnie czy może nie jesteśmy tylko współlokatorami - odwróciłam wzrok i zignorowałam pytanie, dobrze wiedząc że jest w tym ziarenko prawdy bo przecież większość czasu przed sobą uciekamy a jedyne co dzielimy to łóżko.
A jednak, pomimo tego że zamiast czuć szczęście czuję jedynie pustke, ból i złość, nie potrafię zrobić kroku na przód, pomimo tego nie potrafię odpuścić i po prostu przestać walczyć o coś co i tak od dawna jest już przegrane. /leniaa
|