Złym wydarzeniom pojawiającym się w naszym życiu przypisujemy fakt, że karma wraca. Akcja rodzi reakcję. Co zasiejesz, to zbierasz. Ale czy to nie tylko jakiś sposób na wytłumaczenie faktu, że w życiu przeplata się dobro i zło, że jedno nie istnieje bez drugiego? Czy tłumaczenie istnienia karmy nie jest sposobem na nadanie złym wydarzeniom jakiegoś sensu? Potrzebujemy czuć sens, potrzebujemy wierzyć, że wszystko co się dzieje ma jakieś znaczenie.
|